Ceny aluminium na początku wczorajszych notowań w Londynie spadły do 2468 USD za tonę, poziomu najniższego w tym roku. Później o kilkanaście dolarów wzrosły, ale nadal aluminium jest o prawie 12 proc. tańsze niż na pierwszej tegorocznej sesji.
Nastroje na rynku tego metalu poprawił trochę raport chińskiej spółki Chalco. Ten największy w Chinach producent aluminium zapowiedział przejmowanie innych firm z tej branży, a jego wynik finansowy był lepszy od prognozowanego przez analityków, mimo że zysk netto spółki spadł o 5,2 proc., do 6,4 mld juanów (843 mln USD). Chalco spodziewa się, że popyt na aluminium wzrośnie w tym roku w Chinach o 33 proc., do 12 mln ton. Spółka zwiększy w tym roku swoje moce produkcyjne do 3,5 mln ton. Prezes firmy powiedział, że generalnie jest optymistą co do perspektyw jej zysków. Chalco chce kupować kopalnie boksytów za granicą i przejmować mniejszych producentów tego metalu na krajowym rynku.
Z tych zapowiedzi wynika jednak, że tegoroczna produkcja aluminium w Chinach będzie o 0,5 mln ton większa niż jego krajowe zużycie. Zatem Chiny zamiast kupować aluminium na świecie, będą je sprzedawały, a koszty produkcji w Chinach są niższe niż w krajach uprzemysłowionych. To może negatywnie rzutować na światowe ceny. Wczoraj po południu za tonę aluminium w kontraktach trzymiesięcznych płacono na Londyńskiej Giełdzie Metali 2484 USD, o 7 USD więcej niż na poniedziałkowym zamknięciu. W miniony wtorek na zamknięciu sesji aluminium kosztowało w Londynie 2552 USD za tonę.