Być może już wkrótce rozstrzygnie się, czy polski producent materiałów powlekanych (tzw. sztucznych skór) przejmie hiszpański Rosich działający w tej samej branży. - Rozmowy trwają i są na zaawansowanym etapie. Jest duże prawdopodobieństwo, że efekty będą znane we wrześniu - tłumaczy Jacek Rudnicki, prezes Sanwilu.
Przemyska firma jest zainteresowana kupnem pakietu, który zapewni kontrolę nad hiszpańskim przedsiębiorstwem. Sanwil rozważa również przejęcia innych podmiotów z branży. - W ten sposób konsekwentnie realizujemy naszą politykę rozwoju - mówi J. Rudnicki.
Pieniądze na finansowanie ewentualnych transakcji mają pochodzić z planowanej emisji akcji z prawem poboru (dniem jego ustalenia będzie 7 września). Sanwil chce pozyskać 54 mln zł.
Plany rozwojowe nie uchroniły kursu akcji spółki przed silnymi spadkami. Od początku miesiąca kapitalizacja Sanwilu zmniejszyła się o około 40 proc. Wczoraj kurs spółki wyniósł 1,15 zł. J. Rudnicki podkreśla, że inwestorzy, którzy kupowali papiery firmy kilka miesięcy temu (wówczas za walory płacono po ok. 80 groszy), cały czas powinni być zadowoleni.
Z inwestycji w Sanwil wycofuje się natomiast Krzysztof Moska. Znany inwestor poinformował o sprzedaży ponad 1,8 mln akcji (ok. 1,8 proc. kapitału) producenta sztucznych skór. Tym samym zmniejszył udział w kapitale z 5,1 proc. do 3,3 proc. - To była typowa inwestycja portfelowa. Zaniepokoiły mnie ostatnie spadki. Chroniąc swój kapitał, podjąłem decyzję o sprzedaży. Uważam jednak, że kondycja firmy jest dobra - mówi K. Moska.