Każda podwyżka stóp procentowych banku centralnego o 25 punktów bazowych oznacza dla osób spłacających złotowe kredyty mieszkaniowe odsetki wyższe łącznie o ponad 110 mln zł.
W tym roku były już dwie podwyżki, spodziewane są kolejne dwie, co oznacza, że klienci wydadzą na odsetki dodatkowo niemal 0,5 mld zł. Drugie tyle będą kosztowały podwyżki stóp dokonywane przez zagraniczne banki centralne, które przekładają się na koszty obsługi kredytów dewizowych. W sumie dodatkowe wydatki na odsetki osób spłacających kredyty mieszkaniowe związane z podwyżkami stóp procentowych można szacować na prawie miliard złotych w skali roku. Rosną dodatkowo, jeśli złoty traci na wartości wobec walut, w których denominowane są kredyty mieszkaniowe - deprecjacja złotego to nie tylko wyższe odsetki, ale i większa kwota pozostająca do spłaty. Kredyty na nieruchomości, których oprocentowanie bezpośrednio zależy od wysokości stóp banków centralnych, to niespełna połowa całkowitej kwoty zadłużenia klientów indywidualnych.
Reszta to kredyty konsumpcyjne. Ich oprocentowanie również zależy od stóp oficjalnych. W jaki sposób? Zgodnie z wprowadzonymi w ubiegłym roku tak zwanymi przepisami antylichwiarskimi, oprocentowanie takich kredytów nie może przekraczać czterokrotności stopy lombardowej NBP. Ponieważ ta ma wzrosnąć w tym roku o punkt procentowy, limit oprocentowania kredytów dla klientów wzrośnie o 4 pkt proc.
(dotychczas powiększył się
o 2 punkty).