Oligarchę rozpoznać nietrudno. Oczywiście pod warunkiem, że zachowa się czujność. Bo oligarchowie z jakiegoś powodu wcale nie lubią, żeby nazywać ich oligarchami.
Można ich rozpoznać po tym, że posiadają środki produkcji i zawłaszczają wartość dodaną cudzej pracy. Wieczory spędzają na liczeniu zielonych banknotów studolarowych, które zarobili dzięki wyżej wspomnianemu zawłaszczaniu. Nie podejmuję się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wartość dodaną oligarchowie trzymają akurat w słabnących dolarach, a nie w rosnącym w siłę euro, ale oni na pewno to wiedzą, bo inaczej nie byliby oligarchami. Po przeliczeniu umieszczają banknoty w walizkach, a następnie wpłacają je na tajne konta w obcych bankach. Oczywiście oprócz tej części, którą przeznaczają na korumpowanie przedstawicieli władzy. Rzecz jasna poprzedniej władzy.
Oligarchowie wyglądają jak... oligarchowie. Przecież każdy wie, jak wygląda oligarcha. Jedni mają wielkie brzuchy, a inni grają w tenisa, a nawet organizują turnieje. W wersji kobiecej, która także występuje, oligarcha wygląda jak Alexis z serialu o rodzinie Carringtonów. Kiedyś oligarchowie nosili na głowie cylinder albo melonik, ale to przeszłość. Dziś pojawiają się najwyżej w czapkach kapitanów własnych jachtów, oczywiście jachtów minimum dwudziestoosobowych.
W wolnych od zawłaszczania wartości dodanej, rzadkich chwilach oligarchowie zajmują się paleniem (w oryginale poświęconej oligarchom pieśni "Gdy naród do boju" - "kurzeniem") cygar. Papierosy w środowisku oligarchów są od dawna passé. "Kurzą" cygara zwłaszcza w tych momentach, gdy naród do boju wyrusza z orężem, żeby ruszyć z posad bryłę świata, a przynajmniej przywrócić zasady. Następnie, otoczeni dymem cygar, sączą whisky. Ale nie jest to jakiś banalny czerwony Johnny Walker czy biały Ballantine?s. Walker musi być co najmniej błękitny, a Ballantine?s co najmniej 25-letni. Z tego samego powodu oligarcha nie jeździ audi, bmw czy innym tanim niemieckim samochodem, ale maybachem, porsche, a w najgorszym przypadku cadillakiem.
Z kieszonki kamizelki na brzuchu oligarchy zwisa łańcuszek złotego zegarka. Oczywiście na przegubie oligarcha też ma zegarek, a nawet kilka, i to najbardziej luksusowych firm, w rodzaju Patek-Philippe. Zegarki z przegubu służą oligarchom do korumpowania przedstawicieli organów państwa. Do korumpowania przedstawicielek władzy oligarchowie używają skierowań na kilkutygodniowe wczasy w luksusowych spa, połączonych z liftingiem, odsysaniem oraz korektą szyi i nosa, co pozwala przedstawicielkom poczuć do oligarchii życzliwość.