Muza, której jednostkowe przychody w I połowie tego roku wyniosły 17,15 mln zł i były o ok. 46 proc. wyższe niż w analogicznym okresie 2006 r., planuje, że drugie półrocze będzie pod względem tempa wzrostu sprzedaży jeszcze lepsze. - Spodziewam się, że pobijemy 40-proc. dynamikę - powiedział Marcin Garliński, prezes Muzy.
Według niego grupa może zakończyć ten rok przychodami rzędu 40 mln zł i wynikiem netto zbliżonym do zera. Oznacza to bardzo dużą poprawę w porównaniu z ubiegłym rokiem, który książkowe wydawnictwo zakończyło z 20,8 mln zł przychodów i stratą w wysokości blisko 5 mln zł. Wynik 2006 r. obciążyły rezerwy oraz koszty zmiany sieci sprzedaży: Muza postawiła na kilku kluczowych dystrybutorów, w tym Empik.
Skokowy wzrost przychodów firma zawdzięczać ma nie tylko rozwojowi organicznemu, ale też poprawiającym się wynikom przejętego wydawnictwa dziecięcego Wilga. Docelowo Muza i Wilga mają się połączyć. Decyzja w tej sprawie może zapaść na podstawie zaudytowanego rocznego sprawozdania, zatwierdzonego przez walne zgromadzenie akcjonariuszy. Wilga musiałaby wykazać w nim przynajmniej ok. 12 mln zł przychodów, około 4,6 mln zł kapitałów własnych i 0,5 mln zł czystego zysku. Po półroczu miała 5,9 mln zł przychodów, 1,8 mln zł zysku netto i 5,4 mln zł kapitałów. - Pierwszej oceny będziemy dokonywali w okolicach kwietnia 2008 roku - powiedział prezes Muzy. Tymczasem w pierwszym półroczu Wilga była jedyną rentowną firmą z grupy Muzy. Spółka matka wykazała 1,2 mln zł straty netto. Cała grupa 0,37 mln zł straty.
Ujemny skonsolidowany wynik za półrocze prezes tłumaczył m.in. wyższymi nakładami na reklamę i promocję. Według niego zostały podwojone, czyli wzrosły o dodatkowy 1 mln zł.
Prezes zapewniał, że zmiany trwające w Muzie mają być widoczne w wynikach grupy w 2008 r. - W przyszłym roku liczymy na przynajmniej 20-proc. wzrost przychodów i 7-8-procentową rentowność netto - powiedział.