Kilka lat ekstra na reformę państwowego operatora

Opóźnienie liberalizacji rynku daje Poczcie Polskiej czas na przygotowanie się do walki z konkurencją. Nie bardzo jednak wiadomo, jak zamierza go wykorzystać

Publikacja: 03.10.2007 09:28

Zabiegi rządów kilku państw na czele z Paryżem i Warszawą spowodowały przesunięcie terminu liberalizacji unijnego rynku przesyłek o wadze poniżej 50 gr z 2009 na 2011 r. Polska wywalczyła dodatkowe opóźnienie - do 2013 r.

Rywale u bram

Nie od dziś wiadomo, że konkurencja czeka na otwarcie polskiego rynku. Rejestr operatorów pocztowych prowadzony przez Urząd Komunikacji Elektronicznej liczy 170 podmiotów, z których część należy do dużych, europejskich grup logistycznych. Dla nich polski rynek jest atrakcyjny z uwagi na stały wzrost liczby przesyłek na mieszkańca w roku (tzw. wskaźnik postażu). W 2005 r. wynosił on 94,8, w 2006 r. - już 130,2. Szansą dla prywatnych firm jest także niezadowolenie Polaków z usług państwowego monopolisty. Opublikowane w maju badania UKE pokazały, że pogorszyła się terminowość doręczeń.

Więcej czasu na inwestycje

Z tego też powodu rząd zabiegał o wydłużenie terminu, w którym miała nastąpić pełna liberalizacja. Chodziło o to, żeby państwowy operator dalej miał wyłączność na przesył lekkich listów (m. in. rachunków, pism procesowych czy faktur). - Późniejsza liberalizacja pozwoli Poczcie Polskiej na realizację strategii rozwoju, zakładającej m.in. wdrożenie nowego modelu logistyki, która zapewni osiąganie odpowiedniej jakości usług - tłumaczy Radosław Kazimierski, rzecznik operatora.

Tyle tylko, że Poczta ma problemy również z terminowością reform. Pod koniec marca rząd przyjął wprawdzie projekt ustawy o komercjalizacji operatora. Sejm jednak nie zdążył z jego uchwaleniem. Tymczasem status przedsiębiorstwa użyteczności publicznej utrudnia Poczcie m.in. zaciąganie długu, komplikuje procedury przetargowe i spowalnia decyzje.

Prywatyzacja nieunikniona?

Brak komercjalizacji blokuje też przygotowanie nowej strategii operatora. - Prace nad dokumentem trwają, ale musimy wiedzieć, czy będziemy spółką - wyjaśnia Radosław Kazimierski.

Przekształceń obawiają się liczne związki zawodowe. Strajki na Poczcie wybuchają ostatnio co pół roku. Ostatnie protesty zażegnano we wrześniu 2007 r. Dyrekcja generalna operatora zadeklarowała, że przeznaczy 50 mln zł na wypłatę premii w tym roku. To mniej więcej piąta część zysku przedsiębiorstwa. Związkowcy zablokowali także podobne zmiany forsowane w 2005 r. - Boję się, abyśmy znowu tego czasu nie przespali - komentuje Tadeusz Jarmuziewicz, poseł PO i rzecznik partii ds. infrastruktury. - Konkurencja może obrócić niezreformowaną Pocztę w pył. Dlatego zaraz po wyborach trzeba przeprowadzić komercjalizację, a w dalszej kolejności sprzedać pakiet mniejszościowy akcji, aby operator mógł pozyskać pieniądze na inwestycje. Osobiście jestem za pozostawieniem w państwowych rękach 51 proc. udziałów - dodaje.

Konkurencja wiedziała

Jak brak liberalizacji wpływa na konkurencję? Wybierający się na giełdę Integer. pl (właściciel InPost) nie koryguje planów mówiących o zdobyciu 10 proc. rynku w 2012 r.- Wiedzieliśmy, że liberalizacja usług się opóźni i uwzględniliśmy to w naszej prognozie. Nie będziemy zmuszeni konkurować z podmiotami zagranicznymi - mówi "Parkietowi" Rafał Brzoska, prezes spółki.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy