Wtorkowa sesja była odzwierciedleniem kilkunastu ostatnich dni, kiedy zmiany były nieznaczne. Widmo kryzysu ekonomicznego w USA coraz bardziej się oddala i giełdy powracają w rejony tegorocznych maksimów. Jednak widoczny jest już coraz większy brak przełożenia ich notowań na wartości walut rynków wschodzących. Od połowy sierpnia tego roku kurs EUR/PLN nie opuścił wąskiego zakresu pomiędzy 3,7550 i 3,7850. We wtorek przez cały dzień notowany był tuż poniżej 3,7700. Teoretycznie pozytywna informacja, jaką było podwyższenie ratingu Czech przez agencję S&P, nie zrobiła na rynkach walutowych naszego regionu żadnego wrażenia. Lekką wyprzedaż walut na rynkach wschodzących przyniosły dopiero ogłoszone dane z rynku hipotecznego w USA, gdzie liczba zawartych umów przedwstępnych sprzedaży domów spadła w sierpniu o 6,5 proc. wobec przewidywanego spadku o 2,1 proc. Konsolidacja wartości złotego nie powinna trwać zbyt długo i przełamanie jednej z barier EUR/PLN, które wymieniłem na początku, powinno być wskaźnikiem sugerującym kierunek, w którym kurs ten będzie zmierzał w nadchodzących tygodniach.
ABN Amro