Ceny złota spadały wczoraj w Londynie czwarty dzień z rzędu. Bezpośrednią przyczyną było

systematyczne słabnięcie kursu euro w stosunku do dolara. Wczoraj wspólna waluta była najtańsza od tygodnia.

Kurs euro spadał w wyniku potwierdzonych zresztą oczekiwań, że Europejski Bank Centralny pozostawi podstawową stopę procentową na poziomie 4 proc., gdyż wielu polityków wyrażało obawy, że zbyt mocne euro zahamuje tempo wzrostu gospodarczego. Wcześniej wielu inwestorów spekulacyjnych kupowało złoto, by zabezpieczyć się w ten sposób przed spadkiem wartości amerykańskich aktywów. W III kwartale złoto zdrożało o 14,5 proc., najbardziej od 1990 r., gdyż dolar stracił w tym okresie do euro 5,4 proc. Wiele wskazuje na to, że cena złota weszła teraz w okres konsolidacji. Większej podaży można oczekiwać, jeśli dolar nadal będzie się umacniał. Zwłaszcza że fizyczny popyt na ten szlachetny kruszec jest dość słaby. Zmiany cen na rynku walutowym i metali szlachetnych nie były wczoraj zbyt duże, gdyż większość inwestorów czekało na dzisiejszy raport Departamentu Pracy o stanie zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych we wrześniu. Jeśli potwierdzi on poprawę koniunktury gospodarczej w USA, to nie ma co liczyć na dalsze obniżanie stóp przez Fed, a tym samym na słabnięcie dolara, a to na pewno nie zwiększy popytu na złoto.

Na popołudniowym fixingu w Londynie uncja złota kosztowała wczoraj 725,50 USD, w porównaniu z 726,75 USD rano i 730,25 po południu poprzedniego dnia. Przed tygodniem za uncję płacono 728,50 USD.

PARKIET