Wciąż nie jest znany los umowy dotyczącej budowy mostu energetycznego pomiędzy Polską i Litwą. Dziś w Wilnie zgodnie z wcześniejszymi planami ma zostać podpisane porozumienie w tej sprawie.
Istnieje poważne zagrożenie, że umowa jednak nie zostanie zawarta. M.in. na ten temat oraz o współpracy w odbudowie mocy w elektrowni atomowej w litewskiej Ignalinie rozmawiali wczoraj telefonicznie prezydenci Polski i Litwy. Do Wilna wyruszyli też polscy negocjatorzy, którzy będą uzgadniać z litewskimi partnerami stanowiska w kwestii energetycznych projektów.
Nieoczekiwana reakcja
ministra gospodarki
Nerwową sytuację wywołała piątkowa wypowiedź Piotra Woźniaka, ministra gospodarki. Stwierdził on wówczas, że jeśli Polska nie dostanie gwarancji otrzymania 1 tys. - 1,2 tys. MW z projektowanej elektrowni w Ignalinie, to budowa mostu energetycznego się opóźni. Wczoraj litewski premier Gediminas Kirkilas nie zgodził się z szefem polskiego resortu. - Twierdzenia Piotra Woźniaka nie odpowiadają uzgodnieniom zawartym pomiędzy prezydentami Litwy i Polski - oświadczył szef rządu w Wilnie. Kirkilas dodał, że żądania Polski mogą być uwzględnione dopiero na wiosnę nadchodzącego roku, kiedy oceni się oddziaływanie siłowni w Ignalinie na środowisko.