"Wczorajsze dane o inflacji na poziomie 2,3% nieco zaskoczyły rynek i scenariusz, że podwyżka stóp procentowych w październiku, a nie dopiero w listopadzie jest coraz bardziej realny. Złoty umocnił się wczoraj wobec euro i przy poziomie 3,70 widać chęć inwestorów do realizacji zysków" - powiedział Marek Rogalski, analityk First International Traders.
Jego zdaniem, początek sesji będzie przebiegał po znakiem konsolidacji. Rynki czekają bowiem na dane ze strefy euro. O godz. 11:00 zostaną opublikowane dane o inflacji za wrzesień oraz niemiecki indeks ZEW. Ze Stanów z kolei napłyną dane o napływie kapitału za sierpień. Jeśli dane te będą gorsze od oczekiwań, mogą spowodować osłabienie naszej waluty.
Argumentem przemawiającym za spadkami złotego we wtorek jest umacniający się jen i spadki na światowych giełdach papierów wartościowych, co często przekłada się na spadki walut rynków wschodzących.
"Inwestorzy czekają na wynik wyborów w Polsce i do tego czasu będziemy raczej obserwować niewielkie ruchy na naszej walucie" - powiedział Rogalski.
We wtorek ok. godz. 9:15 za jedno euro inwestorzy płacili 3,7180 zł, a za jednego dolara 2,6180 zł. Euro/dolar był kwotowany na 1,4202.