Wprowadzenie w życie unijnej dyrektywy o rynku finansowym (czyli tzw. MiFID) tuż-tuż. Zgodnie z ustaleniami pomiędzy Polską a Brukselą, od 1 listopada mają u nas obowiązywać regulacje, które w większości krajów Unii Europejskiej są stosowane od 2004 roku. Mające uwzględniać MiFID nowelizacje ustaw nie zostały jednak uchwalone przez Sejm - czyli na razie od strony prawnej nie ma bezwzględnego obowiązku przestrzegania MiFID. Mimo to część instytucji rynku funduszy inwestycyjnych skrzętnie się do nowych regulacji przygotowuje. Tłumaczą to obowiązkiem wynikającym z dyrektywy albo nawet "moralną powinnością" przyczyniania się do poprawy przejrzystości rynku.
MiFID dla funduszy?
Pojawia się kłopot z rozstrzygnięciem, na kogo tak naprawdę spada ciężar wypełniania obowiązków wynikających z dyrektywy. - Wytyczne MiFID nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić, jakie oczekiwania są stawiane towarzystwom - mówi prezes jednego z TFI. Dodaje, że czeka na interpretację KNF, do której na pewno wszystkie TFI będą się stosowały.
Mało tego - z tekstu dyrektywy nie wynika jasno, czy w ogóle ona obejmie fundusze inwestycyjne. Z rynku dochodzą sprzeczne sygnały. Źródłem wątpliwości są zapisy, w których użyte zostały sformułowania adekwatne do rynków zachodnich, a które niekoniecznie znajdują swoje odzwierciedlenie w naszej nomenklaturze. Trudno jest chociażby jednoznacznie stwierdzić, że fundusze inwestycyjne są wspomnianymi w dyrektywie produktami finansowymi oferowanymi przez pośredników.
KNF nie chce na razie zabierać głosu w dyskusji. Nieoficjalnie mówi się, że zdaniem nadzorcy MiFID nie dotyczy rynku funduszy inwestycyjnych.