Tłumaczyłem się już czytelnikom "Parkietu" ze swojej fascynacji językiem komentarzy giełdowych. Wtedy dotyczyło to poezji zawartej w opisach zmagań byków z niedźwiedziami. Równie intrygujące są opisy funkcjonowania kończyn członków RPP z elementami gimnastyki rehabilitacyjnej.
Media doniosły ostatnio, że "według części ekonomistów, RPP może podnieść stopy". Jakież natychmiast pojawiło się pole do popisu dla wyobraźni. Oto czcigodni członkowie Rady, siedząc na wygodnych kanapach, na komendę unoszą stopy nad dywanem. Przy okazji słuchając, komu uda się je unieść bez charakterystycznego strzelania w kolanach.
A jak fascynująco musi następnie wyglądać ustalanie treści komunikatu, na jaką wysokość stopy zostały podniesione. Czy mierzy to linijką i na kolanach najmłodszy członek Rady, a następnie wyciąga średnią? A może przewodniczący ocenia to po prostu na oko? I jak liczyć wysokość obcasów, zwłaszcza u pań? I czy nasilający się artretyzm wyklucza członka Rady z jej składu, czy przesuwa go na pozycje liberalne, bo podnosi stopy niżej niż inni? Bardzo byłbym rad wszystkiego tego się dowiedzieć.
Czytelnikom "Parkietu" nie muszę też chyba tłumaczyć emocji zawartych w publikacjach poprzedzających posiedzenia Rady. Wystarczy przyjrzeć się tytułom. "Rada szykuje się do podniesienia stóp", "Nic nie powstrzyma Rady przed uniesieniem stóp", "Czy Rada oderwie stopy od ziemi?", "Stopy Rady twardo na gruncie". I właściwie dylemat najprostszy: "Podniosą czy nie podniosą?", ale przypominający słynne pytanie z 1981 roku, gdy cały kraj zastanawiał się, czy wzburzone solidarnościową kontrrewolucją wojska ościennego mocarstwa do Polski wejdą czy nie wejdą?
Jednak i to jeszcze nie koniec. Jak wiadomo, najważniejszą oznaką zdrowia są chłodna głowa i ciepłe stopy. A co najlepiej rozgrzewa stopy w chłodne już jesienne dni? Otóż, jak się okazuje (także tę wiedzę czerpię z prasy, która ukazała się w tym tygodniu) to "słabnąca produkcja rozgrzewa stopy". Nie jest to może kuracja najzdrowsza z punktu widzenia giełdy i kursu złotego, ale w końcu bliższa ciału koszula i własne ciepłe stopy niż nierozgrzana gospodarka.