W krótce dostęp do kredytów może być trudniejszy, ponieważ banki będą musiały uzyskać zgodę klientów na przetwarzanie danych o spłaconych kredytach - poinformował wczoraj Krzysztof Markowski, prezes Biura Informacji Kredytowej. Jego zdaniem, w konsekwencji banki będą potrzebowały więcej czasu na podjęcie decyzji o udzieleniu kredytu, a my będziemy zmuszeni samodzielnie zbierać zaświadczenia, że spłacamy swoje długi. Co ciekawe, stanie się tak, mimo że Polacy rzetelnie płacą długi.
Liczba opóźnionych kredytów
rośnie, ale ich wartość spada
W ostatnich latach coraz mniej Polaków spóźniało się ze spłatą kredytów hipotecznych, wynika z raportu przygotowanego przez BIK i Expandera. Jednak w ciągu ostatniego półrocza nastąpiło wyhamowanie tego trendu, a odsetek nierzetelnych pożyczkobiorców nawet nieco wzrósł. - Nie potrafimy stwierdzić, z czego wynika ta zmiana - powiedział Paweł Majtkowski, analityk Expandera. - Ważne jednak, że pomimo niewielkiego wzrostu liczby nierzetelnych kredytobiorców, stosunek wartości kredytów hipotecznych spłacanych z opóźnieniem do wszystkich udzielonych kredytów od kilku lat systematycznie spada. Oczekujemy, że ten trend się utrzyma.
Innego zdania jest Marcin Materna, analityk Domu Maklerskiego Millennium. Jego zdaniem, w nadchodzącym okresie odsetek kredytów niespłacanych w terminie będzie rósł. Pierwszą przyczyną jest naturalny wzrost udziału złych pożyczek, następujący wraz ze starzeniem się portfela kredytów. Po drugie, stabilizacja cen na rynku nieruchomości spowoduje, że problem ze spłatą rat kredytowych mogą zacząć mieć osoby, które nabyły mieszkania z nadzieją na ich szybkie odsprzedanie, a teraz nie mogą znaleźć nabywcy.