Politycy marzą o gazie za darmo

Gazprom nie zgadza się z propozycjami polityków Bloku Julii Tymoszenko

Publikacja: 24.10.2007 08:52

Ukraina nie będzie płacić za rosyjski gaz. Taki scenariusz kreślą przedstawiciele partii Blok Julii Tymoszenko (BJUT), którzy prawdopodobnie pokierują resortami gospodarczymi w tworzącym się rządzie. Jak w takim razie Ukraińcy rozliczyliby się z rosyjskim Gazpromem? Politycy z Kijowa podsuwają proste rozwiązanie: Ukraińcy nie płacą za gaz, a w zamian Rosjanie za darmo korzystają z naddnieprzańskich gazociągów.

Gazprom, który 80 proc. paliwa sprzedawanego na Zachód transportuje przez Ukrainę, najpewniej nie skorzysta z propozycji polityków BJUT. Przedstawiciele koncernu podkreślają, że skłonni są negocjować cenę surowca, ale nie zaakceptują żadnego barteru.

Schemat, który chcą zastosować Ukraińcy, działał do końca 2004 r. Rosja dostarczała 30 mld m sześc. gazu, a otrzymywała zwolnienie z opłat za transport 120 mld m sześc. paliwa przez ukraińskie magistrale. Sytuacja zmieniła się po podpisaniu umowy w lutym 2005 r., kiedy to Kijów i Moskwa zdecydowały, że ceny gazu i tranzytu będzie regulował rynek. Rok później Ukraina ustaliła koszty transportu rosyjskiego surowca i zobowiązała się ich nie zmieniać do 2010 r. Eksperci uważają, że nowy ukraiński rząd, w skład którego wejdą partie dotychczasowej opozycji, może próbować ustalić nowe warunki. Reprezentanci BJUT, którzy prawdopodobnie w formującym się gabinecie będą odpowiedzialni za gazowe negocjacje, zapowiadają, że ich stanowisko poprze też prezydent Wiktor Juszczenko.

Obecnie z Aleksiejem Millerem, szefem Gazpromu, rozmowy prowadzi Jurij Bojko, minister energetyki w jeszcze sprawującym władzę rządzie Wiktora Janukowycza. Przedmiotem uzgodnień wciąż jest cena gazu, jaką zapłaci Ukraina w przyszłym roku. Gazprom na razie nie deklaruje, ile zażąda za surowiec, ale jest niemal pewne, że nasi sąsiedzi po 1 stycznia zapłacą więcej. Minister gospodarki, Anatolij Kinach, uważa, że podwyżka może sięgnąć maksymalnie 15 proc. Oznacza to, że gaz kosztowałby 150 dolarów za 1000 m sześc.

Przed rozpoczęciem negocjacji Ukraińcy musieli uporać się z problemem długu za gaz sprowadzany z Rosji.

W sumie strona ukraińska winna była na początku października ponad 2 miliardy dolarów. Większość zadłużenia - 1,2 mld USD - zostanie uregulowana przez przekazanie Gazpromowi części gazu znajdującego się w podziemnych magazynach na Ukrainie. Reszta zaległości - 929 mln dolarów - ma być spłacona przez koncerny UkrGazEnergo i Naftohaz Ukrainy. Płatności są przekazywane na rachunek firmy RosUkrEnergo, pośrednika, przez którego Rosjanie sprzedają paliwo nad Dniepr.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy