- Spółka J&S Energy jest przygotowana na złożenie 30 października apelacji w sprawie kary, jaką nałożył na nią prezes Agencji Rezerw Materiałowych - poinformowała "Parkiet" Tamara Surman z biura prasowego koncernu Mercuria Energy Group, do którego należy ukarane przedsiębiorstwo. Dziś upływa ustawowy termin, w którym J&S Energy może się skutecznie ubiegać o anulowanie kary w rekordowej wysokości 462 mln zł. Organem, do którego przysługuje odwołanie, jest minister gospodarki, któremu podlega ARM.
Przypomnijmy, że spółka została ukarana przez ARM za to, że nie wykazała się wystarczającym zapasem ropy naftowej. J&S Energy przesłała co prawda do magazynów Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych Przyjaźń wymaganą ilość surowca, ale nie miała na to dokumentów. W protokołach celnych wyraźnie określono, że przyjęty przez PERN Przyjaźń transport 150 tys. ton ropy naftowej stanowi wymagane ustawą rezerwy obowiązkowe. Mimo to przedsiębiorstwo nie zawarło z J&S Energy umowy na magazynowanie obowiązkowych zapasów. Brak takiego dokumentu stał się podstawą do wymierzenia hurtownikowi kary.
Dlaczego PERN Przyjaźń, choć potwierdził przyjęcie ropy naftowej stanowiącej zapasy J&S Energy zwlekał z zawarciem z tą firmą odpowiedniej umowy? Tego przedsiębiorstwo wciąż nie chce wytłumaczyć. Jego rzecznik prasowy Maciej Piwowarczuk obiecuje, że wszelkie wyjaśnienia w tej sprawie poznamy jeszcze w tym tygodniu.