Największa państwowa spółka chce dominować w całym regionie

Publikacja: 31.10.2007 07:56

Aspiracją naszej firmy jest trzykrotny wzrost jej wartości w perspektywie do 2012 roku - powiedział wczoraj Paweł Urbański, prezes Polskiej Grupy Energetycznej (od wczoraj tą nową nazwą mogą oficjalnie posługiwać się dotychczasowe Polskie Sieci Elektroenergetyczne). Oznacza to, że aktywa netto PGE miałyby być za pięć lat warte około 80-85 miliardów złotych.

W jaki sposób ta największa firma w kraju chce zwiększać swoją wartość? Przede wszystkim poprzez wzrost udziału w rynku detalicznym do 40-45 procent. Obecnie wynosi on niewiele ponad 30 proc. PGE będzie zatem starała się pozyskać około 2-3 milionów nowych klientów. Planowana jest również ekspansja zagraniczna, ale w jakich krajach naszego regionu spółka chciałaby prowadzić akwizycje - tego na razie nie chce ujawniać.

Polska Grupa Energetyczna wychodzi z założenia, że jej wartość wzrośnie, jeśli do kilkunastu ograniczona zostanie liczba spółek należących do holdingu. Obecnie jest ich razem około dwustu. Porządki będą więc polegać na tworzeniu jasno wydzielonych jednostek biznesowych, zajmujących się np. handlem hurtowym, dystrybucją czy sprzedażą detaliczną. - Im większa integracja, tym większa wartość firmy - mówi Paweł Urbański. Dodaje, że ruszająca właśnie z kampanią reklamową marka PGE będzie musiała zastąpić przynajmniej część z kilkudziesięciu różnych znaków handlowych reprezentowanych obecnie przez spółki wchodzące w skład holdingu.

Krajowy gigant ma też bardzo poważne plany inwestowania w budowę nowych i odtwarzanie obecnie istniejących mocy wytwórczych. W związku z potrzebnymi nakładami pojawia się kwestia poziomu cen energii elektrycznej w Polsce. - Nie chcemy tworzyć fikcji. Nie da się budować i odbudowywać polskiej energetyki w obecnie panujących w naszym kraju warunkach cenowych - mówi prezes Urbański. Zastrzega on jednocześnie, że nie przewiduje, aby energia elektryczna sprzedawana przez PGE miała drożeć w drastycznym tempie. - Liczą się też oszczędności. Nie jest naszym celem budowanie wartości firmy tylko w oparciu o wzrost cen. Nie przewidujemy radykalnych różnic w porównaniu ze ścieżką cenową przyjętą na potrzeby konsolidacji - wyjaśnia Urbański. Do tych analiz zazwyczaj przyjmowano roczne tempo wzrostu cen na poziomie około 3-5 proc. w skali roku. Jednak w branży panuje pogląd, że już w 2008 r. stawki mogą pójść w górę o około 10 procent.

Zarząd PGE z optymizmem patrzy na możliwość przyszłorocznego debiutu giełdowego spółki. - Z perspektywy prowadzonych obecnie działań jest on niezagrożony i może nastąpić w ostatnim kwartale 2008 r. Wprowadzamy obecnie międzynarodowe standardy rachunkowości, trwa reorganizacja firmy, do końca roku powinien zostać wybrany doradca prywatyzacyjny - ujawnia Urbański. PGE kończy prace nad przygotowaniem dokumentów potrzebnych do przeprowadzenia przetargu na doradcę. Postępowanie przetargowe może zostać ogłoszone już w najbliższych dniach.

W tym wszystkim jest jednak jedno "ale". Z ujawnianiem wielu szczegółów PGE wstrzymuje się do "po 5 listopada". Wtedy zmieni się rząd. Tymczasem w PO jest wielu przeciwników konsolidacji, prywatyzacja giełdowa też nie jest przesądzona. Niewykluczone są również zmiany kadrowe w PGE.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy