ICZ, jedna z największych firm sektora zaawansowanych technologii z kraju naszych południowych sąsiadów, rozważa giełdowy debiut. Kapitał potrzebny jest Czechom na ekspansję zagraniczną.

Agencja informacyjna CIA podała, że w grę wchodzi giełda w Pradze. Czy zarząd ICZ zastanawia się również nad warszawską GPW? Szef działu marketingu Jiri Bouma odmówił nam odpowiedzi na to pytanie.

Emisja akcji jest tylko jedną z opcji, niemniej jednak poważnie rozważaną. Motywacja jest prosta: pozyskać tyle środków finansowych, żeby móc zaistnieć na sąsiednich rynkach. - ICZ chce zostać ważnym graczem w dziedzinie technologii informatycznych w Europie Środkowo-Wschodniej - mówi "Parkietowi" Jiri Bouma. Mogłoby chodzić także o Polskę, gdyż od pewnego czasu w naszym kraju zarejestrowana jest firma ICZ Polska. Jednak jej potencjalny rozwój to melodia przyszłości, bo w tej chwili podmiot ten faktycznie nie funkcjonuje.

ICZ zaksięgowała w 2006 r. przychody w wysokości 1,41 mld koron (około 175 mln zł). Zysk operacyjny wyniósł 45,8 mln koron (5,75 mln zł). Asortyment jej produktów jest dość szeroki: obejmuje m.in. oprogramowanie, systemy bezpieczeństwa informacji, urządzenia używane w sieciach informatycznych i telekomunikacyjnych. Spółka powstała w 1997 r., ale później przeszła serię fuzji. Od kilku lat jednym z akcjonariuszy jest austriacki Raiffeisen Private Equity Management. W ubiegłych latach firma kilkakrotnie sytuowała się (jako jeden z pięciu podmiotów z branży IT) w rankingu stu największych czeskich firm. Jak pisaliśmy w piątkowym "Parkiecie", prezes giełdy papierów wartościowych w Pradze Petr Koblic szacuje, że do końca tego roku może na niej zadebiutować jeszcze jedna lub dwie spółki.