Fota, jeden z trzech giełdowych dystrybutorów części do aut, podała wraz z raportem kwartalnym, że może obniżyć tegoroczne prognozy. W ciągu trzech kwartałów firma zarobiła 10 mln zł, czyli niespełna 50 proc. planowanej kwoty.
Sprzedaż wyniosła 411 mln zł, co stanowi 65 proc. prognozy na 2007 r. W samym III kwartale gdańska firma poprawiła przychody skonsolidowane o 37 proc., do 155 mln zł, ale jej zysk był dużo niższy niż przed rokiem. Wyniósł 3,7 mln zł, o 28 proc. mniej niż w III kwartale 2006 r.
Zawinił zdecydowany wzrost kosztów sprzedaży i wysokie koszty finansowe. Aby utrzymać w ryzach te pierwsze, spółka chce kupić nowy system informatyczny. - Nie na wszystkich towarach uzyskujemy odpowiednie marże - mówi Bohdan Stankiewicz, prezes spółki. - Pracujemy nad poprawą tej sytuacji. Docelowo chcielibyśmy zwiększyć rentowność sprzedaży brutto do poziomu, jaki Fota osiągała przed ofertą publiczną (czyli ok. 5-6 proc. - przyp. red.) - mówi. - Wzrost kosztów finansowych w III kwartale (do 6,4 mln zł) wynika z umocnienia się złotego i strat na różnicach kursowych. To papierowe straty, które mogą zostać wyksięgowane, jeżeli zmieni się sytuacja na rynku walutowym - wskazuje B. Stankiewicz.
Informacja o zamiarze obniżenia prognoz wywołała 14,3 proc. przecenę akcji Foty. Pod koniec dnia papiery kosztowały 25,7 zł i były najtańsze od debiutu w 2006 r.