Wzrost cen domów, który teraz wynosi na Wyspach 9,7 proc. w skali roku, w przyszłym roku spadnie do zera - przewiduje największe krajowe towarzystwo budowlane.
Wcześniej Nationwide liczyło, że w 2008 r. domy podrożeją o 3 proc. Zostało jednak zmuszone zrewidować prognozy, na skutek zawirowań na rynku kredytowym, które w Wielkiej Brytanii dotyczyły przede wszystkim banku hipotecznego Northern Rock.
Konsumenci na Wyspach mają teraz utrudniony dostęp do kredytów na zakup nieruchomości, bo firmy nie udzielają już ich tak chętnie, jak w poprzednich latach. Ponadto zwalnia wzrost gospodarczy, co także ograniczy popyt. Spodziewany jest odpływ z rynku inwestorów, którzy kupowali domy z myślą o wynajmowaniu.
Największy, 5-proc. spadek cen domów spodziewany jest w Irlandii Północnej, gdzie w zeszłym roku nieruchomości zdrożały o ponad 40 proc.
Nationwide nie jest odosobnione w prognozach. Bank Citigroup przewiduje, że w przyszłym roku domy na Wyspach stanieją o 1-2 proc.