Po spadku o 1,8 proc., do 54,7 tys. pkt, indeks WIG, opisujący notowania większości spółek z warszawskiej giełdy, znalazł się na najniższym poziomie od 20 marca tego roku. Najbardziej ucierpiały kursy małych i średnich firm. Nasza giełda traciła w ślad za rynkami zagranicznymi. Indeks DJ Stoxx 600, w którego skład wchodzą spółki ze Starego Kontynentu, poszedł w dół o 2,5 proc. i miał najniższą wartość w tym roku - 349,2 pkt. Złe nastroje związane były z obawami przed spowolnieniem światowej gospodarki w wyniku trwającego w USA kryzysu na rynku nieruchomości. Dlatego też mocno taniała miedź, której tona pierwszy raz od połowy marca kosztowała mniej niż 6500 USD. Inwestorzy zgłaszali natomiast popyt na bezpieczne lokaty. Rentowność 10-letnich obligacji zbliżyła się w USA do 4 proc. Ostatni raz tak nisko była ponad dwa lata temu.
Nastroje w Europie były złe od rana. Ostre zniżki przetoczyły się przez giełdy w Azji, niskie notowania miały kontrakty na amerykańskie indeksy. Złe wrażenie pozostawiło po sobie wtorkowe sprawozdanie z ostatniego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku w USA, w którym znacznie obniżono prognozy wzrostu tamtejszej gospodarki na 2008 r.
Sytuacja na giełdzie przekłada się na wyniki naszych funduszy inwestycyjnych. Na przykład Fortis Akcji przez ostatnie cztery tygodnie stracił ponad jedną piątą na wartości.
54 670, 6 pkt
- po spadku o 1,8 proc. indeks WIG przełamał wczoraj ważne wsparcie,