Bałtycka rura pożera coraz więcej kasy

Gazprom zapłaci więcej niż planował za gazociąg, który ominie Polskę. Niezależność od krajów tranzytowych może kosztować 9 miliardów euro

Publikacja: 14.12.2007 08:08

Gazprom ma poważny problem z gazociągiem północnym. Rosjanie i ich wspólnicy z Niemiec i Holandii będą musieli wydać więcej na sztandarową inwestycję. Teraz konsorcjum Nord Stream, które zarządza projektem, szacuje, że jego realizacja pochłonie 5 mld euro. Jednak już na początku przyszłego roku może okazać się, że kwota będzie znacznie większa. Przedstawiciele Gazpromu zapowiadają, że wkrótce zostanie zaprezentowany nowy budżet firmy Nord Stream, ale jednocześnie nie zdradzają, o ile wzrosną wydatki.

Koszty rosną,

ale nie rezygnują z rury

W tym tygodniu Gerhard Schroeder, który jest przewodniczącym rady nadzorczej spółki zajmującej się budową rury, stwierdził, że na jej budowę potrzeba przynajmniej 8 mld euro. Natomiast niemiecki koncern BASF, jeden z udziałowców Nord Stream, sporządził niedawno raport, z którego wynika, że koszty inwestycji zwiększą się do 9 mld euro.

Eksperci od dawna zapowiadali, że gazociąg północny to bardzo drogie przedsięwzięcie i istnieje ryzyko, że cały wysiłek może się nie opłacić. Rosjanie i Niemcy bronią projektu i twierdzą, że spore wydatki na bałtycką rurę zostaną zrównoważone brakiem kosztów tranzytu przez Polskę, Białoruś, Ukrainę czy kraje nadbałtyckie.

To właśnie sprzeciw państw tranzytowych wobec inwestycji mógł wpłynąć na to, że projekt podrożał. Estonia nie zgodziła się, aby Nord Stream badał jej dno morskie, i w efekcie konsorcjum musiało zmienić trasę rury. Przeciwna inwestycji jest również Warszawa. - Projekt gazociągu północnego w ocenie Polski jest nie do końca racjonalny, choćby ze względów gospodarczych i finansowych - powiedział premier Donald Tusk w trakcie ostatniego spotkania z niemiecką kanclerz Angelą Merkel.

Drogie projekty

Specjaliści uważają jednak, że sprzeciw krajów tranzytowych nie wpłynął znacząco na koszty budowy. - Ostatnie zmiany trasy rury w Zatoce Fińskiej mogły wpłynąć na budżet projektu, ale nie są to wartości, które można mierzyć w miliardach - uważa Artiem Konczin, analityk moskiewskiego banku inwestycyjnego Aton. Ekspert zwraca uwagę, że ostatnio koncerny rewidują budżety większości strategicznych projektów paliwowych.

Gazprom będzie musiał się zmierzyć w Europie z jeszcze jedną sporą inwestycją gazową. Rosjanie razem z Eni zamierzają wybudować gazociąg South Stream. Ma on połączyć rosyjskie wybrzeże Morza Czarnego z Włochami i innymi krajami zachodniej Europy. Szacuje się, że na rurę, której część też będzie przebiegać na dnie morza, pójdzie blisko 7 mld euro.

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku