Gazprom ma poważny problem z gazociągiem północnym. Rosjanie i ich wspólnicy z Niemiec i Holandii będą musieli wydać więcej na sztandarową inwestycję. Teraz konsorcjum Nord Stream, które zarządza projektem, szacuje, że jego realizacja pochłonie 5 mld euro. Jednak już na początku przyszłego roku może okazać się, że kwota będzie znacznie większa. Przedstawiciele Gazpromu zapowiadają, że wkrótce zostanie zaprezentowany nowy budżet firmy Nord Stream, ale jednocześnie nie zdradzają, o ile wzrosną wydatki.
Koszty rosną,
ale nie rezygnują z rury
W tym tygodniu Gerhard Schroeder, który jest przewodniczącym rady nadzorczej spółki zajmującej się budową rury, stwierdził, że na jej budowę potrzeba przynajmniej 8 mld euro. Natomiast niemiecki koncern BASF, jeden z udziałowców Nord Stream, sporządził niedawno raport, z którego wynika, że koszty inwestycji zwiększą się do 9 mld euro.
Eksperci od dawna zapowiadali, że gazociąg północny to bardzo drogie przedsięwzięcie i istnieje ryzyko, że cały wysiłek może się nie opłacić. Rosjanie i Niemcy bronią projektu i twierdzą, że spore wydatki na bałtycką rurę zostaną zrównoważone brakiem kosztów tranzytu przez Polskę, Białoruś, Ukrainę czy kraje nadbałtyckie.