Fundusz stabilizacyjny ma uratować wspólną walutę

Wczoraj ministrowie finansów wszystkich państw Unii Europejskiej opracowywali szczegóły mechanizmu ratowania euro, o stworzeniu którego w piątek zdecydowali liderzy krajów eurolandu

Publikacja: 10.05.2010 02:11

Jean-Claude Trichet, szef Europejskiego Banku Centralnego, powiedział, że EBC nie będzie kupował obl

Jean-Claude Trichet, szef Europejskiego Banku Centralnego, powiedział, że EBC nie będzie kupował obligacji rządowych i przyspieszył wyprzedaż na rynkach.

Foto: Bloomberg

Zanim w poniedziałek otworzą się rynki, mechanizm obrony euro będzie gotowy – zapowiedzieli kanclerz Niemiec Angela Merkel i Nicolas Sarkozy, prezydent Francji, po piątkowym szczycie liderów państw posługujących się wspólną walutą, kiedy ostatecznie zatwierdzono plan pomocy dla Grecji nękanej przez kryzys finansowy.

Nad szczegółami planu ratunkowego dla strefy wspólnej waluty w niedzielę pracowała Komisja Europejska i ministrowie finansów wszystkich państw Unii Europejskiej. W minionym tygodniu euro na skutek obaw o skutki kryzysu w Grecji było najsłabsze od czternastu miesięcy. Jego notowania do dolara obniżyły się 4,3 proc., co było największym tygodniowym spadkiem od października 2008 roku.

[srodtytul]Obrona za wszelką cenę[/srodtytul]

Inwestorzy obawiają się, że kryzys grecki rozleje się na inne państwa eurolandu, a w pierwszej kolejności na Portugalię i Hiszpanię. – Na ulicach polała się krew – mówił obrazowo Samarjit Shankar, dyrektor zarządzający w bostońskim oddziale Bank of New York Mellon, o sytuacji na rynkach finansowych w minionym tygodniu. Tak ostro jego zdaniem rynek reagował na niezdolność europejskich polityków do opracowania spójnego planu, który mógłby uspokoić inwestorów.

– Będziemy bronić euro za wszelką cenę – obiecywał w sobotę rano Jose Barroso, szef Komisji Europejskiej. Brukselski szczyt miał być poświęcony pomocy dla Grecji, ale musiał się zająć zarządzaniem kryzysem i zamieszaniem na rynkach finansowych.

Podczas piątkowego szczytu przywódców państw strefy euro przygotowano szkic planu obronnego, którego filarem jest fundusz stabilizacyjny dysponujący łącznie 110 miliardami euro. Ma bronić wspólną walutę przed atakami spekulacyjnymi.

Spekulowano, że pieniądze na to mogą pochodzić z emisji obligacji, tak jak to miało miejsce w 2008 roku, kiedy pozyskiwano środki na pomoc dla Łotwy i Węgier. Mówiono też o pożyczkach gwarantowanych przez kraje członkowskie.

[srodtytul]Bardzo jasny sygnał[/srodtytul]

– Euro jest kluczowym elementem dla Europy. Nie możemy go zostawić spekulantom. Nie pozwolimy, aby inni zniszczyli to, co stworzyły pokolenia – grzmiał Sarkozy. Angela Merkel wtórowała, że będzie to „bardzo jasny sygnał dla spekulantów”.

Ostatecznie zgodzono się, by udzielić Grecji wsparcia w wysokości 80 miliardów euro w okresie trzech lat, a najwięcej – 22,4 mld euro – wyłożyć mają Niemcy. Międzynarodowy Fundusz Walutowy dorzuci do tej puli nawet 220-250 miliardów euro.

- Cały pakiet, który ma dać dowód determinacji UE w przeciwdziałaniu kryzysowi fiskalnemu, może sięgnąć 750 mld euro w ciągu trzech lat - powiedziała hiszpańska minister finansów Elena Salgado.

Przywódcy państw strefy euro w oświadczeniu po piątkowym szczycie napisali w komunikacie, że w pełni popierają Europejski Bank Centralny w jego działaniach mających ustabilizować sytuację w strefie euro. Jednocześnie oczekują, że instytucje Unii Europejskiej użyją wszystkich dostępnych środków. Zdaniem „Financial Timesa” może z tego wynikać, że EBC będzie kupował na rynku wtórnym obligacje rządowe lub też udzielał bankom nisko oprocentowanych kredytów.

Barroso zapewniał, że nie będzie naciskał na niezależny EBC, by kupował papiery dłużne. Kilka dni temu Jean-Claude Trichet wykluczając tego rodzaju operacje przyspieszył wyprzedaż na rynkach. By uspokoić inwestorów liderzy eurolandu są gotowi przyspieszyć porządkowanie finansów publicznych w poszczególnych krajach i zwiększyć nad nimi kontrolę.

Komentatorzy zarzucają kanclerz Niemiec, że z powodu nastrojów w swoim kraju długo blokowała pomoc dla Grecji. Wczoraj był dla niej ważny test – w Nadrenii Westfalii, najludniejszym landzie RFN, odbywały się wybory do krajowego parlamentu.

[srodtytul]Grecy nie chcą bankructwa[/srodtytul]

Z sondaży wynika, że większość Greków opowiada się za skorzystaniem z pomocy eurolandu i MFW opiewającej na 110 miliardów euro w okresie trzech lat. Przewagę też mają zwolennicy programu oszczędnościowego, co nie oznacza, że można oczekiwać szybkiego uspokojenia sytuacji. Do 2014 roku Grecja musi obniżyć deficyt finansów publicznych z 13,6 proc. do 2,6 proc. PKB.

[ramka][b]Jarosław Lis - zarządzający Union Investment TFI[/b]

Nie spodziewałbym się, że decyzje podjęte w czasie ostatniego weekendu przez polityków mogą znacząco wpłynąć na rynki. Myślę, że dopiero konkretne działania, plany oszczędnościowe,wprowadzane przez poszczególne kraje, będą stopniowo stabilizować sytuację. Tak czy inaczej,wydaje mi się, że najgorsze na rynkach mamy już za sobą. Szeroko rozumiana opinia publiczna zyskała świadomość, że europejskie rządy nie mogą dłużej prowadzić działalności polegającej na ciągłym zadłużaniu się. Na pytanie o to, ile czasu może potrwać proces odbudowywania zaufania na rynkach, mogę odpowiedzieć tyle, że będzie to proces długotrwały.

[b]Błażej Bogdziewicz - dyrektor inwestycyjny Caspar Asset Management[/b]

Sytuacja na rynkach finansowych w ostatnich dniach przypomina tę, z którą mieliśmy do czynienia w roku 2008. Rynki nie wierzą, że trudny program pomocowy dla Grecji może się udać. Wyraźnie widać kryzys zaufania, który przejawia się w ucieczce inwestorów do walut uznawanych za bezpieczne,gwałtownych spadkach indeksów akcji czy wreszcie dramatycznych wzrostach rentowności obligacji.Ze względu na to obawiam się, że rozwiązanie proponowane obecnie, w postaci utworzenia funduszu stojącego na straży euro, może nie wystarczyć, o ile nie zaangażuje się w nie Europejski Bank Centralny, kupując obligacje rządowe państw członków strefy euro. Obecnie finansowanie funduszu poprzez emitowanie obligacji rządowych może okazać się bardzo trudne. O tym, czy okaże się skuteczne, przekonamy się w ciągu kilku najbliższych dni.

[b]Wojciech Białek - główny analityk CDM Pekao[/b]

W najbliższych dniach sytuacja powinna się nieco uspokoić, ponieważ mamy do czynienia z pewnymi nowymi informacjami. W ubiegłym tygodniu było przeciwnie – następowała realizacja zysków po informacji, która i tak była już od jakiegoś czasu oczekiwana. Jestem jednak sceptyczny co do możliwości szybkiego unormowania się sytuacji. Myślę, że dopiero interwencja Europejskiego Banku Centralnego analogiczna do tej, którą w marcu 2009 r. przeprowadził amerykański Fed, może na trwałe przywrócić spokój na rynkach. Pytanie tylko, jak szybko Europejczycy oswoją się ze świadomością, że EBC zobowiąże się dodrukowania pieniądza bez ograniczeń, bo w końcu nie o to miało w unii walutowej chodzić.[/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy