Z Andrzejem Ubertowskim, prezesem zarządu Polnordu, rozmawia Adam Mielczarek
Od 18 listopada trwają zapisy na akcje Polnordu. W procesie book-buildingu cena została ustalona na najniższym możliwym poziomie, czyli 16 zł. Czy jest Pan zadowolony z deklaracji, jakie znalazły się w książce popytu?Book-building potwierdził to, czego wcześniej oczekiwaliśmy. Szczegółów, oczywiście, nie mogę zdradzić, ale powiem, że od września, tzn. od momentu, kiedy przesunęliśmy pierwszy termin zapisów, przeprowadziliśmy szereg rozmów z kilkoma poważnymi inwestorami instytucjonalnymi. Ich zainteresowanie pozwala nam przypuszczać z dużą dozą pewności, że złożą oni zapisy i obejmą spore pakiety akcji.Byli to inwestorzy finansowi czy branżowi?Finansowi.Z emisji spółka pozyska 12 mln zł. Jak zostaną rozdysponowane te pieniądze?12 mln zł to wpływy brutto. Pamiętajmy jednak, że musimy ponieść koszty gwarancji naszej oferty oraz pozostałych wydatków. Za podpisanie umowy gwarancyjnej zapłacimy BRE Brokers oraz PKO BP. Ta pierwsza firma może objąć maksymalnie 500 tys. akcji, a druga 250 tys. Wynagrodzenie za gotowość wynosi 3%. Zostanie nam ok. 11,4 mln zł netto.Z tej kwoty na zakupy sprzętu specjalistycznego, zwłaszcza do produkcji i montażu fasad, a także wyrobów żelbetowych i betonowych prefabrykowanych wydamy ok. 2,3 mln zł, czyli 20% wpływów z emisji. Na rozwój działalności developerskiej również 2,3 mln zł. Za tę kwotę kupimy grunty w Trójmieście, a także sfinansujemy początkowe stadium realizacji kilku osiedli mieszkaniowych, których budowa właśnie się rozpoczyna.Na inwestycje kapitałowe w spółki wykonawcze wydamy ok. 3,55 mln zł (32% wpływów). Ponadto modernizacja i remonty posiadanego majątku trwałego - mam tutaj głównie na myśli budynki i budowle - pochłoną 1,5 mln zł. Ok. 1,2 mln zł zasili nasz kapitał obrotowy. Zamierzamy także usprawnić za 0,5 mln zł system zarządzenia.Jakie spółki zamierzacie kupić?Będziemy wkrótce finalizować negocjacje z dwoma firmami ogólnobudowlanymi i jednym biurem projektów. Firmy te, w połączeniu z kupionym z wpływów z poprzedniej emisji przedsiębiorstwem Gdańskie Instalacje Sanitarne SA, będą tworzyć kompleksową grupę kapitałową (bez robót związanych z instalacjami elektrycznymi), zdolną wykonać "pod klucz" każdy obiekt, łącznie z jego zaprojektowaniem.Mogę zapewnić, że są to dobre firmy i na pewno nie grozi im postępowanie upadłościowe. Wybraliśmy je jednak przede wszystkim ze względu na to, że są one dobre pod względem technicznym. Na pewno nie trzeba będzie do nich dokładać, choć zapewne liczą one na jakiś zastrzyk kapitałowy, który pozwoli im np. na zakup bardziej nowoczesnego sprzętu.Czy mówiąc o tych inwestycjach ma Pan na myśli zakup całych firm, czy kontrolnych pakietów?Interesuje nas zakup co najmniej 50% udziałów każdej z nich. Szczegóły co do wielkości tych inwestycji znajdują się jeszcze w trakcie uzgodnień.A kiedy będzie można zacząć liczyć zyski z tych inwestycji?Liczymy, że w przyszłości inwestycje te przyniosą nam na pewno wymierne korzyści. Myślę jednak, że na nasze zaangażowanie kapitałowe trzeba patrzeć nieco szerzej niż tylko w aspekcie osiągania zysków. Liczy się także współpraca z nimi oraz terminowa i dobra jakościowo realizacja kontraktów. To powinno zaowocować określonymi korzyściami w postaci wzrostu przychodów i rentowności.Polnord posiada już różnej wielkości udziały w kilkunastu spółkach, które dla skonsolidowanego wyniku nie mają praktycznie żadnego znaczenia. Niedawno jednak podpisaliście bardzo istotną umowę o aliansie strategicznym z kielecką spółką PIA Piasecki. Wówczas pojawiły się nawet pogłoski o możliwej fuzji obu firm. Jak Pan to skomentuje?Umowa o współpracy i aliansie strategicznym mówi o dość szerokiej płaszczyźnie współpracy, zarówno w zakresie spraw technicznych, jak i w obszarach dotyczących ekonomiki i zarządzania firmą. Porozumienie to mówi o czymś, co określiłbym jako okres wzajemnego sprawdzania się. Nasze działania mogłyby się bardzo dobrze uzupełniać, nie tylko w sensie synergii ekonomicznej i korzystania z efektu skali. Jeśli bowiem spojrzy się na mapę Polski, można łatwo zauważyć, że my działamy głównie na północy, oni na południu kraju, a razem jesteśmy obecni w stolicy.Odpowiadając na pytanie o fuzję, ani nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam. Trzeba sobie bowiem zdawać sprawę z tego, że procesy konsolidacyjne nie są łatwe i nie zawsze muszą się udać. Oczywiście, pamiętamy, że musimy próbować bronić się przed ekspansją dużych firm budowlanych, znacznie silniejszych pod względem kapitałowym.Czy realizujecie już wspólne kontrakty?Jeszcze nie, ale mamy już kilka pomysłów, które - jak sądzę - spowodują, że spotkamy się na jednym placu budowy.Posiadacie spółkę Polnord-Dom, która zajmuje się działalnością developerską. Firma ta planuje emisję obligacji o wartości 2,2 mln zł z przeznaczeniem na wykup gruntów pod zabudowę. Czy inwestycję tę będzie realizować Polnord, czy ktoś inny?Działalność developerska należy do jednego z pięciu obszarów naszego działania. Mamy już sporo doświadczeń przy budowie obiektów mieszkalnych w Trójmieście. Doszliśmy w końcu do wniosku, że powinniśmy developerkę uruchomić na większą skalę. Powołana spółka przejęła od spółki-matki zadania poszukiwania gruntów, projektowania osiedli itp. Później będzie zlecała nam - jako głównemu wykonawcy - budowę domów. Podwykonawcami zazwyczaj będą inne nasze spółki, choć, oczywiście, zlecając im zadania, będziemy kierować się rachunkiem ekonomicznym.Czy zarząd będzie na WZA proponował wypłatę dywidendy?W interesie zarządu będzie reinwestowanie większości wypracowanych zysków. Wierzę, że również podobnie myślą nasi właściciele, którzy liczą na wyższe zyski w przyszłości.W Waszej strukturze przychodów od kilku lat nominalnie w bardzo niewielkim stopniu zwiększają się przychody z tytułu eksportu, lecz procentowo ich udział w całości przychodów zdecydowanie spada. Czy to jest Wasza porażka?Jest to świadoma polityka zarządu. Przypomnę, że do 1991 r. 100% obrotów uzyskiwaliśmy z eksportu. Jednak już wtedy, by uniezależnić się od zmienności przepisów w Niemczech czy na Ukrainie, zdecydowaliśmy koncentrować się na rynku krajowym. Uważam, że decyzja ta była słuszna, tym bardziej, że rentowność usług w Niemczech spada, głównie ze względu na coraz większą liczbę restrykcji i wymogów, jakie dotykają spółki tam działające. Nie zaniedbujemy, oczywiście, niczego, co pozwala nam osiągać przychody i zarabiać, jednak nie chcemy zwiększać tam w sposób zasadniczy swojego zaangażowania. Przewidujemy, że w tym roku przychody osiągane za granicą wyniosą 15% całkowitych obrotów.Kilkadziesiąt procent Waszych przychodów pochodzi z realizacji pojedynczych dużych kontraktów, jak np. budowa hipermarketów dla Auchan. Wydaje się zatem, że wykazywana przez Polnord wysoka dynamika przychodów może się nagle załamać, jeśli stracicie tych kontrahentów.Teoretycznie taka obawa istnieje, ale Auchan jest bardzo dobrym i rzetelnym partnerem. Nasze związki są jednak nieco szersze niż tylko budowa hipermarketów. Współpracujemy w zakresie poszukiwania nowych lokalizacji, choć, oczywiście, przy decydowaniu się na wykonawcę prac są stosowane przetargi.Trend do budowania kolejnych obiektów będzie się utrzymywać jeszcze przez co najmniej kilka lat. Zdobyte przy tych dużych kontraktach doświadczenie już w 1999 r. zaowocuje pozyskaniem sporej liczby mniejszych zleceń, co powinno zrekompensować ryzyko utraty przychodów z pojedynczych dużych kontraktów.Jednak wykazywana przez Polnord wysoka, kilkudziesięcioprocentowa dynamika wyników finansowych jest efektem tego, że zaczynaliście od bardzo małej skali przychodów. W dłuższym terminie tej tendencji na pewno nie da się utrzymać.Faktycznie, tak dużej dynamiki wyrażanej w procentach nie da się utrzymać. Rozsądek nakazuje nawet poważne zastanowienie się nad dalszym rozwojem firmy, by poprawnie zarządzać całością, właściwie wykorzystać możliwości organizacyjne firmy i nie zmarnować wielu środków. Już prognozy na rok 1999 zakładają wzrost przychodów o ok. 25%, czyli mniej niż w br. Ten trend powinien utrzymać się, podobnie jak dzieje się to w innych większych firmach budowlanych.Rozwój trzeba czymś finansować. Parokrotnie podwyższaliście kapitał. W jakim stopniu finansowaliście się długiem?Długów w Polsce nie mamy. Mamy natomiast kredyt w Niemczech, który na bieżąco obsługujemy. Jak do tej pory, udaje nam się wynegocjować dobre warunki finansowania naszych prac. Nie ukrywam jednak, że rozwój wymaga takiego wspomagania i m.in. dlatego część wpływów z emisji przeznaczymy na zwiększenie środków obrotowych.Dziękuję za rozmowę.