Pracownicy Manometrów chcą udziału w zyskach

Związki zawodowe Kujawskiej Fabryki Manometrów chcą wystąpić na drogę sądową przeciw zarządowi firmy. Przyczyną konfliktu jest niewypłacenie załodze nagród z zysku za lata 1996 i 1997. - Na złożenie pozwu zdecydujemy się po rozstrzygnięciu bardzo podobnej sprawy Drumetu - mówi przewodniczący ZZ Inżynierów i Techników Wojciech Bałuta.Załoga Drumetu (znajdującego się również we Włocławku) od roku walczy o nagrody z zysku. Związkowcy powołują się na układ płacowy i regulamin wprowadzony w 1992 r., określający zasady wypłat nagród. Porozumienie zaczęło obowiązywać, gdy firma była spółką akcyjną ze 100-proc. kapitałem akcyjnym Skarbu Państwa. Nowy właściciel, który dwa lata później objął pakiet kontrolny spółki, nie podpisał nowego układu zbiorowego z załogą. - Obowiązują więc stare rozwiązania, dające nam prawo do udziału w zysku - podkreśla Krzysztof Urbański, członek zarządu ZZ Metalowców Drumetu.Wątpliwości wokół tej sprawy spowodowały, że Sąd Najwyższy 24 czerwca br. podjął uchwałę mówiącą, że jeśli w spółce akcyjnej obowiązuje regulamin wypłat nagród z zysku przewidujący, że z jego części tworzy się fundusz nagród, to przeznaczenie zysku w całości na kapitał zapasowy nie pozbawia pracowników prawa do nagrody z zysku. Ustalenie poziomu wypłacanych nagród SN pozostawił Sądowi Pracy. Rozprawa przed Wojewódzkim Sądem Pracy w Toruniu w sprawie Drumetu miała się odbyć 18 bm., została jednak przełożona na 3 grudnia.- W uchwale Sądu Najwyższego i korzystnym dla pracowników zakończeniu sprawy Drumetu widzimy szanse na wywalczenie swoich praw, choć sytuacja u nas nie jest taka sama - wyjaśnił W. Bałuta. W KFM pracownicy po przekształceniu firmy w spółkę akcyjną nie podpisywali nowego układu zbiorowego. Mocy prawnej nabrał poprzedni układ, w którym była mowa o możliwości uczestniczenia załogi w zysku. - Firma ma prawo, a nie obowiązek wypłacania pracownikom udziału w zyskach spółki. Takie są opinie prawników - podkreśla Marek Sadowski, prezes Manometrów.

H.K.