Finansowe kłopoty w branży filmowej i telewizyjnej

Nagroda Nobla nie jest gwarancją na kasowy hit filmowy. Goszczący od kilku tygodni na ekranach amerykańskich kin "Beloved", nakręcony według książki Toni Morrison, laureatki tej prestiżowej nagrody, okazał się finansową klapą. Najbardziej jest to dotkliwe dla producenta filmu, koncernu Walt Disney Co. Z tego powodu potentata branży rozrywkowej (drugi pod względem wielkości, po Time Warner) czeka drastyczna obniżka wyników finansowych w IV kwartale br.Kierownictwo koncernu szacuje, że zysk netto w ostatnich trzech miesiącach roku finansowego spadnie w porównaniu z podobnym okresem 1997 r. o 24%, do 296 mln USD. Mimo to ma nadzieję, że uda się wypracować prognozowane na koniec roku wyniki: zysk netto powinien zmniejszyć się o ok. 6% (do 1,85 mld USD), a obroty wzrosnąć o 2%, do 22,976 mld USD.Obok coraz mniejszej liczby widzów w kinach i zwiększających się kosztów produkcji filmowej Disney sporo stracił w III kwartale także w segmencie filmów wideo oraz branży telewizyjnej (o 18%). W tym ostatnim przypadku zależna spółka ABC tłumaczyła się zwiększonymi wydatkami na zakup praw do transmisji międzynarodowych imprez sportowych. Jak przyznał prezes Walt Disney Co. Michael Eisner, jedyną pozycją, która notuje dodatnie wyniki, są parki rozrywki, a przede wszystkim ten na Florydzie.Nie da się ukryć, że koncern bardzo dużo w ostatnim czasie inwestuje, m.in. wprowadził rejsy specjalnymi statkami (powołano do życia nową spółkę Disney Cruise Line), buduje nowy park przygód w Kalifornii, przygotowuje specjalny kanał telewizyjny dla dzieci, tworzy sieć restauracji. - Istnieją uzasadnione obawy, że firma może przeinwestować - stwierdził Christopher Dixon, analityk banku inwestycyjnego Paine Webber.

W.K.