Gospodarka - jednak mała naprzód

Aktualizacja: 05.02.2017 21:31 Publikacja: 28.11.1998 09:55

Makrotydzień

Emerytury i renty po nowemu. Sejm uchwalił ustawę reformującą dotychczasowy system ZUS-owski i wprowadzającą w życie nowe zasady emerytalne. Wiek emerytalny dla kobiet będzie wynosił 60 lat, a dla mężczyzn 65 lat. Osoby między 30 a 50 rokiem życia mogą wybierać między zmodyfikowanym systemem ZUS-owskim a nowym systemem, w którym część składki będzie przekazywana do otwartych funduszy emerytalnych. Osoby po piećdziesiątce pozostają w "starym" systemie, a przed trzydziestką - obowiązkowo wchodzą do nowego systemu.

Reforma systemu będzie kosztowna. Głównie chodzi o dofinansowanie ZUS. Rząd zaplanował, że środki na ten cel będą pochodzić z prywatyzacji. W przyszłym roku planuje się przeznaczyć 4 mld zł. Ale nie będzie to wydatek jednorazowy. Niektórzy posłowie wyrazili obawę, że wielość celów, ciążących na majątku prywatyzacyjnym, może okazać się niebezpieczna dla reformy emerytalnej. Wskazywali, że należałoby zrezygnować z obietnic powszechnego uwłaszczenia. Premier zapewniał, że starczy na wszystko. Trudno powiedzieć, skąd ta pewność, skoro są problemy z policzeniem i ze zbilansowaniem majątku. A mnożące się projekty powszechnego uwłaszczenia obiecują obywatelom krotności średnich wynagrodzeń. Raczej jednak nie starczy na wszystko.

Słabnie tempo wzrostu. Produkcja przemysłowa w październiku była niższa niż we wrześniu i po raz pierwszy od kilku lat niższa niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Wzrost PKB w I kwartale wyniósł 6,5 proc., a II kwartale 5,3 proc. GUS nie wyliczył jeszcze wzrostu w III kwartale, ale według szacunków Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, PBK był w tym czasie o 4,6 proc. większy niż rok temu. Obniżyły się wskaźniki obrazujące kształtowanie się popytu wewnętrznego. W ciągu dziesięciu miesięcy dynamika kredytów wyniosła 25 proc., podczas gdy rok temu 44 proc. Płace realne wzrosły o 4,7 proc., a przed rokiem o 6,7 proc.

Spowolnienie jest efektem polityki chłodzenia koniunktury i kryzysu finansowego w Rosji. Chłodzenie doprowadziło do zmniejszenia się popytu wewnętrznego. Z powodu kryzysu na rynkach wschodnich spadło zapotrzebowanie na polskie towary. Oba spadki nałożyły się na siebie. Dziś można mieć wątpliwości, czy popytu krajowego nie tłumiono zbyt radykalnie.

Reklama
Reklama

Gorsze wskaźniki w regionie. Według raportu EBOiR, rok 1997 był pomyślny dla krajów Europy Środkowowschodniej. Całość regionu odnotowała wzrost PKB średnio o 2 proc. W Rosji tempo wzrostu wyniosło 0,8 proc. W tym roku tendencja zmieniła się - kraje regionu odnotują spowolnienie wzrostu średnio o 3 proc. Na minusie będą: Czechy (-0,1 proc.), Rumunia (-5 proc.), Mołdawia (-2 proc.), Rosja (-5 proc.). EBOiR pochwalił Europę Wschodnią za sukcesy w walce z inflacją (najwyższą będzie miała Rosja - 150 proc., a najniższą Mołdawia - 1,4 proc.).

Polska na tle regionu wypada korzystnie. Najbardziej może niepokoić deficyt handlu zagranicznego i deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego, który analitycy EBOiR szacują nam w tym roku na 4,5 proc. PKB. Jednak wskaźniki makroekonomiczne nie mówią wszystkiego. W 1997 r. Rosja odnotowała niezłe wyniki. Inflacja była tam niższa niż w Polsce. W końcu jednak dały o sobie znać opóźnienia w rzeczywistym reformowaniu struktur i instytucji. Dla wszystkich krajów przechodzących transformację, w tym dla Polski, przykład Rosji powinien być przestrogą.

Pogłębia się deficyt handlu. Po dziesięciu miesiącach deficyt obrotów handlowych z zagranicą wyniósł 14 mld dol., podczas gdy przed rokiem 11,4 mld dol. Tempo wzrostu importu było prawie dwukrotnie wyższe niż eksportu (11,4 proc. wobec 6,3 proc.). W październiku wartość eksportu spadła o 7,3 proc. w porównaniu z takim samym okresem ubiegłego roku. Zwykle wartość eksportu w porównaniach z ubiegłym rokiem była wyższa.

Wszystkiego nie da się wytłumaczyć kryzysem w Rosji, choć jego negatywny wpływ na bilans nie budzi wątpliwości. Polskie firmy były i są mało konkurencyjne, zwłaszcza na wymagających rynkae lobby, byłoby tylko pozornym rozwiązaniem problemu, podobnie jak zwracanie cudzoziemcom robiącym zakupy w Polsce podatku VAT. Symptomatyczne jest to, że zagraniczne inwestycje bezpośrednie, o które zabiegamy, są wysoce importochłonne. Na przykład deficyt obrotów z Koreą, wynoszący obecnie ok. 850 mln dol., jest w dużej części efektem działalności Daewoo na polskim rynku.

MAŁGORZATA POKOJSKA

Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Gospodarka
Branża piwna mierzy się z kolejnymi wyzwaniami
Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Reklama
Reklama