Co lepsze aktywa

Najważniejszym tegorocznym wydarzeniem na rynku kapitałowym była oferta sprzedaży akcji TP SA. Sądzę, że nikt nie ma co do tego wątpliwości.Trudniej jest ocenić, jakie będzie najważniejsze wydarzenie na rynku kapitałowym w przyszłym roku. Czy będzie to prywatyzacja firmy powstałej z połączenia Petrochemii Płock i CPN? Czy może przejęcie Banku Pekao przez BH (lub odwrotnie)? Czy też wprowadzenie na giełdę akcji którejś z firm będących operatorem sieci telefonii cyfrowej?Najważniejszym wydarzeniem może być oferta dużo mniej spektakularna - wprowadzenie na giełdę akcji pierwszej kopalni. Kopalnie i giełda - to nie jest możliwe - pomyślałeś sobie, drogi Czytelniku. Przecież kopalnie są jednym wielkim źródłem strat, a ich sytuacja finansowa systematycznie pogarsza się. Kto będzie do tego dokładał? Banki mogą dokładać do firm średniej wielkości. Redukcja długów Swarzędza czy Espebepe jest dla wierzycieli bolesna, ale możliwa. Ale nie takich molochów, jak kopalnie.A jednak okazuje się, nie wszystkie kopalnie są deficytowe. O jednej z najlepszych - "Bogdanka" - zrobiło się głośno w środkach masowego przekazu, kiedy okazało się, że jej akcje mają w przyszłym roku trafić na giełdę. Pierwszym sukcesem tej kopalni było oddzielenie się na początku lat 90. od "struktur śląskich". Kolejnymi - udana restrukturyzacja firmy oraz bankowe postępowanie ugodowe. Teraz, gdy dawni wierzyciele zostali udziałowcami, spółka nie zalega z płatnościami podatków, od początku 1999 r. zaś zamierza rozpocząć przygotowania do prywatyzacji.Jakie znaczenie ma dla rynku kapitałowego i polskiej gospodarki wprowadzenie akcji "Bogdanki" do obrotu na giełdzie w Warszawie i w Londynie? Spółka otrzymała już z PHARE 500 tys. ecu na przeprowadzenie analiz przedprywatyzacyjnych. Analizie poddany będzie cały sektor. Być może uda się uzyskać odpowiedź na trapiące nas obecnie pytanie: gdzie na Śląsku znikają pieniądze? Później kopalnia rozpocznie prace na prospektem emisyjnym, gdzie ponownie analizom poddany będzie cały sektor. Analitycy, w tym urzędnicy ministerialni i przedstawiciele banków, będą musieli znać odpowiedzi na część pytań.Co to oznacza? Wiadomo, że inne kopalnie również kiedyś będą chciały uzyskać jakiekolwiek pieniądze. Nieważne, czy w formie umorzenia zobowiązań, czy kolejnych kredytów. Zostaną poproszone o swoje dane finansowe, a te będą porównane z ogólnodostępnymi danymi. A wówczas postawione zostaną trudne pytania. O mieszkania zakładowe, które powinny zostać sprzedane, o strukturę zatrudnienia, o rachunek kosztów, o odbiorców i terminy płatności.Albo inaczej - efekt medialny. Wyobraźmy sobie, że do Warszawy przybywają protestujący górnicy. A w tym samym czasie odbędzie się inauguracyjna sesja giełdowa i okaże się, że inwestorzy, którzy kupili akcje w ofercie publicznej, zarobili kilkanaście procent (dzięki bardzo dobrym zyskom w III kwartale przyszłego roku). W środkach masowego przekazu przedstawiona zostanie migawka z manifestacji górników i długa relacja z GPW, gdzie na konferencji prasowej prezes "Bogdanki" będzie odbierał gratulacje za udany debiut.Nie powinno więc nikogo dziwić, że ewentualne wprowadzenie "Bogdanki" na giełdę może natrafić na znaczny opór. I nie będzie to sprzeciw ze strony środowisk politycznych, programowo krytykujących prywatyzację - one generalnie nie są groźne. "Bogdanka" może natrafić na opór silnego lobby górniczego. Jest to luźna, ale najprężniejsza w Polsce formacja, przed którą czuje respekt każda kolejna rządząca koalicja. Świadczą o tym pozorowane reformy (kto jeszcze pamięta Kontrakt dla Śląska?).Na szczęście został uczyniony kolejny krok na drodze "Bogdanki" na giełdę. Wprowadzono ją do harmonogramu prywatyzacji, a samą sprawę nagłośniono. Proces prywatyzacji będzie coraz trudniej zastopować. Zwłaszcza że dla górników oznacza on darmowe akcje, które osiągają wymierną wartość, gdy są notowane na giełdzie.

ARTUR SIERANT