Inwestorzy z euforią zareagowali na możliwość kolejnej obniżki stóp procentowych w Polsce. Fakt, iż nawet prezes Narodowego Banku Polskiego wyraziła gotowość do dalszego poluzowania polityki monetarnej (w jednym z wywiadów) powoduje, że pozostaje jedynie pytanie - o ile mogą spaść stopy? Poniedziałkowa aukcja bonów skarbowych wskazuje na uspokojenie nastrojów. Rentowność bonów jednorocznych po gwałtownym spadku tydzień temu, tym razem minimalnie wzrosła, co wskazuje na ostrożne oczekiwania rynku (mówi się o 200 punktach w przypadku stopy redyskontowej). Przewidywania co do spadku stopy interwencyjnej są dużo niższe (spadek o 25-50 pkt. bazowych). Gdyby Rada Polityki Pieniężnej chciała zachować się podobnie jak Europejski Bank Centralny, który obniżył stopy o 10% (z 3,3% na 3%), to w czwartek stopa redyskontowa będzie wynosić 18%, a lombardowa 20%. Myślę, że właśnie decyzja EBC spowoduje odważniejsze posunięcia RPP. Utrzymywanie najwyższych stóp procentowych w Europie wpłynęłoby przecież katastrofalnie na strukturę naszego bilansu handlowego.Rozluźnianie polityki monetarnej to nie tylko obniżka podstawowych stóp procentowych. Równie ważnym instrumentem jest kształtowanie poziomu rezerw obowiązkowych i operacje otwartego rynku. Przy obecnym poziomie rezerw obowiązkowych banki nie mają zbyt dużych możliwości reagowania na sytuację rynkową, dlatego obniżają chętniej cenę depozytów niż kredytów.Obniżka poziomu rezerw uwolni środki, które spowodują znaczniejszy spadek stóp kredytowych, wpływając na rozwój akcji kredytowej. Obecnie wydaje się to instrument "silniejszy" i nie przyczyniający się do tak znacznego spadku stopy oszczędności. Pomógłby także poprawić wyniki banków, które zawsze stanowiły główną lokomotywę wzrostów na warszawskim parkiecie.
.