Stabilizacja na Wall Street, słaby dolar i obawy przed gorszą koniunkturą
Wtorkowe sesje na większości najważniejszych giełd papierów wartościowych charakteryzowały brak zdecydowanej tendencji i w konsekwencji spore wahania cen akcji. Wobec sprzecznych czynników, notowania w Nowym Jorku ustabilizowały się przed południem, a na parkietach frankfurckim i paryskim słaby dolar oraz obawy przed pogorszeniem w przyszłym roku koniunktury przyniosły niewielki spadek. Wyraźniej podniósł się tylko londyński FT-SE 100 w związku z nadziejami, że brytyjski bank centralny obniży w czwartek podstawową stopę procentową.
Nowy Jork
Po poniedziałkowym wzroście Dow Jonesa o 54,33 pkt. (0,6 proc.) wczoraj nie spodziewano się kontynuacji trendu zwyżkowego. Przewidywania te sprawdziły się, gdyż od początku wtorkowej sesji ceny akcji czołowych spółek wykazywały skłonność do spadku. Wprawdzie nie zmniejszyło się zainteresowanie walorami przedsiębiorstw elektronicznych i informatycznych, które pobudziły ostatnią zwyżkę notowań, ale pojawił się też nowy czynnik zachęcający do realizowania zysków. Były to obawy związane z możliwością odsunięcia od władzy prezydenta Billa Clintona, które - zdaniem ekspertów - nie byłoby korzystne dla rynków finansowych.Z drugiej strony wskazywano na pokaźne kapitały, które przed końcem roku mogą napłynąć na giełdę, co sprzyjałoby tendencji wzrostowej. Wydarzeniem wpływającym dodatnio na nastroje była też zapowiedź zakupu przez AT&T Corp. globalnej sieci łączy komputerowych od IBM. Po odrobieniu początkowych strat Dow Jones zdołał zyskać przed południem ponad 10 pkt. (0,12 proc.).
Londyn