Wzrost cen akcji firm naftowych oraz niepokój o losy prezydenta Clintona
W środę wyraźna tendencja wzrostowa na najważniejszych giełdach europejskich kontrastowała z przedpołudniowym spadkiem notowań w Nowym Jorku. W Europie impuls stanowiło duże zainteresowanie akcjami firm naftowych wskutek wzrostu cen ropy, spowodowanego zaostrzeniem napięcia w Iraku. Natomiast na Wall Street przeważyły obawy o losy prezydenta Billa Clintona oraz złe prognozy dotyczące wyników jednej z czołowych spółek amerykańskich.
Nowy Jork
Na początku wczorajszej sesji kontynuowano w Nowym Jorku wtorkową tendencję wzrostową, w wyniku której Dow Jones zyskał 1227,70 pkt. (1,44 proc.) dzięki optymistycznym prognozom dotyczącym wyników potentata przemysłowego General Electric Co. Jednak dość szybko nastroje pogorszyły się pod wpływem kiepskich perspektyw czołowej grupy górniczo-przemysłowej Minnesota Mining & Manufacturing Co. Ujemny wpływ na zachowanie uczestników rynku miało również realne niebezpieczeństwo pozbawienia urzędu prezydenta Billa Clintona, a dodatkowy niepokój wywoływały ponowne zaostrzenie napięcia między ONZ a Irakiem oraz przeszkody na drodze do zreformowania gospodarki brazylijskiej. Niezbyt pomyślne okazały się też najnowsze dane dotyczące budownictwa mieszkaniowego w USA. W tej atmosferze początkowa zwyżka notowań uległa odwróceniu i przed południem Dow Jones stracił prawie 57pkt. (0,64 proc.).
Londyn