Pyrrusowe zwycięstwa

Aktualizacja: 05.02.2017 21:25 Publikacja: 19.12.1998 09:55

Makrotydzień

Według oficjalnych danych inflacja w listopadzie w stosunku do końca ub.r. wyniosła zaledwie 8,1%. Jest to skutek umiarkowanego wzrostu cen towarów przemysłowych i usług (mniejszego niż w październiku o 0,1 pkt. proc.) i niewielkiej dynamiki cen żywności. Te ostatnie "podskoczyły" zaledwie o 0,9%. Niewątpliwy wpływ na to miały zmniejszone zakupy gospodarstw domowych z jednej strony i nadpodaży żywności na rynku krajowym, spowodowanej upadkiem eksportu do Rosji. Prognozy na grudzień wskazują, że jest prawdopodobne ograniczenie inflacji do poziomu niższego od 9,5% w skali roku, jak zakładał rząd.

Restrykcyjna polityka monetarna przynosi oczekiwane efekty. Jeżeli dodamy do tego mniejszy od zakładanego deficyt budżetowy, obraz jest bardzo pozytywny. Osiągnięcia w dławieniu inflacji przybliżają nas do standardów wymaganych przez UE. Niepokoi wysoki poziom deficytu wymiany handlowej i rosnące ujemne saldo wymiany bieżącej. Część ekspertów uważa, że winę za to ponosi zbyt wolne tempo obniżki stóp procentowych banku centralnego.

Znacznie pogorszyły się wyniki przemysłu. Dynamika popytu spadła o 3 pkt. proc. w stosunku do ubiegłego roku i wynosi na razie 6,5%. Co gorsza ceny towarów przemysłowych nie nadążają za ogólnym tempem wzrostu - ich dynamika osiągnęła poziom 4,8% (listopad). Jednocześnie mamy do czynienia z wzrostem kosztów wytwarzania, m.in. za przyczyną wzrostu obligatoryjnego obciążenia wyniku finansowego. W analogicznym okresie ub.r. wyniosło ono 46,9%, a w bieżącym 52,8%. Spadła rentowność obrotu - w stosunku do ubiegłorocznej o 1,2 pkt. proc. i wynosi 2,8%.

I trudno się dziwić. Restrykcyjna polityka w dziedzinie kredytów konsumpcyjnych i inwestycyjnych przynosi skutki. W sukurs rządowym restrykcyjnym posunięciom przyszedł kryzys rosyjski oraz ogólne ograniczenie tempa wzrostu. Okazuje się, że podstawy polskiego boomu są nader kruche i doskonałe wyniki monetarne nie przekładają się bezpośrednio na sytuację przemysłu. Następujące po sobie obniżki stóp nie wpłynęły w widoczny sposób na wyniki przemysłu. Wydaje się, że pojawiają się pierwsze objawy ograniczeń strukturalnych, wpływających negatywnie na konkurencyjność polskich fabryk. Cięcie stóp, tak zasadnicze, by mogło poprawić warunki wymiany polskich towarów, mogłoby doprowadzić do załamania systemu finansowego.

Reklama
Reklama

Zarząd koncernu(?) Nafta Polska odrzucił wszystkie oferty wyłonione w efekcie przetargu na inwestora strategicznego, uznając je za niewystarczająco atrakcyjne. Jednocześnie trwa konkurs na zarząd przedsiębiorstwa będącego fuzją Centrali Produktów Naftowych i Petrochemii Płockiej. Nieoficjalne dane mówią o możliwości powstania jednego wielkiego koncernu naftowego (dodatkowo Rafineria Gdańska). Ministerstwo Finansów ogłosiło nową podwyżkę stawek akcyzowych.

Rosną obawy przed monopolizacją rynku paliw. Skalę zagrożenia uświadamiają dwie liczby: taki monopol objąłby ok. 85% rynku i wytwarzał 8% PKB. Informacje o restrukturyzacji bez zwolnień niepokoją - polski przemysł paliw cierpi na przerosty zatrudnienia i kosztów. W koncepcjach "prywatyzatorów" widać przechył w kierunku sektora produkcji. Wydaje się, że zamierzają budować nową firmę wokół centrów powstawania kosztów (naciski związków zawodowych) a nie zysku. Obecna sytuacja na rynku paliw nie wskazuje na to, że pojawi się mityczny inwestor z workiem pieniędzy.

Krzysztof Mika

Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Gospodarka
Branża piwna mierzy się z kolejnymi wyzwaniami
Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Reklama
Reklama