Decyzja KPWiG
KPWiG wycofała z obrotu publicznego Silesianę (z 7 NFI im. Kazimierza Wielkiego). Spółka nie wywiązywała się z obowiązków informacyjnych. Komisja bada, czy odpowiedzialność za to ponosi również wiodący akcjonariusz. Prawdopodobnie w I kwartale 1999 r. firma zgłosi wniosek o upadłość.KPWiG dopuściła Silesianę do obrotu publicznego we wrześniu 1997 r. Wówczas debiut firmy na CTO planowano na przełom października i listopada ub.r. Spółka nie opublikowała jednak memorandum informacyjnego i w związku z tym nie przekazywała do publicznej wiadomości w zasadzie żadnych raportów, w tym finansowych. Jak się okazało, zaniedbała również obowiązki informacyjne względem Komisji (w marcu br. otrzymała za to karę finansową w wysokości 5 tys. zł). KPWiG nie zdecydowała się wówczas na wycofanie spółki z rynku, wskazując, że nie leży to w jej interesie, skoro obradujący wcześniej w tej sprawie akcjonariusze również nie podjęli odpowiedniej uchwały (podczas WZA zabrakło wymaganej większości głosów).W połowie br. przedstawiciele Silesiany zapewniali, że jedyną przeszkodą we wprowadzeniu walorów na CTO jest konieczność uzupełnienia memorandum o wyniki finansowe za 1997 r. Jako prawdopodobny termin debiutu wskazywali początek lipca br. Okazało się jednak, że okłamali inwestorów. Musieli bowiem wiedzieć, że wyniki finansowe za ub.r. są bardzo złe i sytuacja przedsiębiorstwa stale się pogarsza, a co za tym idzie - że niewielkie są szanse na wprowadzenie go na Tabelę.W tej sytuacji fundusz wiodący uznał, że najpierw musi dojść do zawarcia układu z wierzycielami, a dopiero później będzie można podjąć decyzję co do notowań firmy na rynku pozagiełdowym. Do tej pory do zawarcia układu nie doszło, a firma - jak poinformowano PARKIET w funduszu wiodącym - jest de facto bankrutem.Zgodnie z prawem, KPWiG może uchylić decyzję o wyrażeniu zgody na wprowadzenie papierów wartościowych do obrotu publicznego, jeżeli emitent nie wykonuje obowiązków informacyjnych. W innych przypadkach wycofanie z obrotu może nastąpić jedynie na wniosek emitenta, złożony po podjęciu odpowiedniej decyzji przez WZA.W przypadku Silesiany złożenie wniosku nie wchodziło w grę. Jest to bowiem dopuszczalne tylko wówczas, kiedy odpowiednią uchwałę podejmie WZA spółki. Jednocześnie akcjonariusz, na którego żądanie sprawa znalazła się w porządku obrad walnego, musi ogłosić wezwanie. Innymi słowy, gdyby 7 NFI im. Kazimierza Wielkiego chciał, aby Silesiana stała się firmą niepubliczną, musiałby ogłosić wezwanie do zapisywania się na sprzedaż wszystkich nie należących do niego walorów. Byłoby to przedsięwzięcie dla funduszu nieatrakcyjne choćby z powodu wyjątkowo trudnej sytuacji finansowej Silesiany.Po 11 miesiącach br. spółka notuje stratę ze sprzedaży i stratę z działalności operacyjnej. Strata netto wyniosła w tym okresie 3,77 mln zł. - Prowadzone są wprawdzie działania, których celem jest oddłużenie przedsiębiorstwa, ale jeśli nie zostaną zawarte porozumienia z wierzycielami, wówczas prawdopodobnie w I kwartale 1999 r. zostanie zgłoszony wniosek o upadłość - powiedział PARKIETOWI Mariusz Rytelewski, dyrektor portfela w 7 NFI im. Kazimierza Wielkiego.W tej sytuacji Silesiana mogła zniknąć z rynku publicznego tylko wskutek decyzji Komisji. Decyzja taka została podjęta w miniony piątek ze względu na nieprzekazywanie przez spółkę raportów finansowych. Jednocześnie przewodniczący KPWiG Jacek Socha powiedział, że Komisja zbada, czy za zaniedbania informacyjne firmy jest odpowiedzialny fundusz wiodący. Zdaniem M. Rytelewskiego, spółka jest samodzielnym podmiotem, a fundusz nie podejmował nigdy działań, w wyniku których mogłaby ona nie wywiązywać się z obowiązków informacyjnych. Jak dowiedział się PARKIET, fundusz otrzymywał od firmy zapewnienia, że jej raporty finansowe trafiają do KPWiG.
KRZYSZTOF JEDLAK