Decyzja o losach spółki zapadnie 26 stycznia
Akcjonariusze Warszawskiego Domu Maklerskiego Eastbrokers o dalszym istnieniu firmy zadecydują na najbliższym WZA, które zaplanowano na 26 stycznia. Spółka od dłuższego czasu przynosi straty, jednak jak zapowiada jej prezes Wiesław Schabowski, kontynuowanie działalności jest wysoce prawdopodobne.Według bilansu na 30 listopada 1998 roku, straty Warszawskiego Domu Maklerskiego Eastbrokers są już na tyle duże (przekraczają sumę 1/3 kapitału akcyjnego i kapitałów rezerwowych oraz zapasowego), że - zgodnie z przepisami Kodeksu handlowego - akcjonariusze muszą zastanowić się nad sensem dalszego prowadzenia działalności. Decydujący głos na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy będzie należał do posiadającej około 95% akcji firmy Eastbrokers Beteiligungs AB Wiedeń. Zdaniem Wiesława Schabowskiego, spółce nie grozi rozwiązanie, ponieważ wiodący udziałowiec zapowiedział, że w styczniu wpłaci do firmy 1 mln zł. Pieniądze te są zapłatą za 100 tys. akcji nowej emisji serii F o nominale 10 zł każda, która była przeprowadzana pod koniec ubiegłego roku. - Taka kwota wystarczy nam do swobodnego funkcjonowania w 1999 roku - powiedział PARKIETOWI prezes Eastbrokers.Jego zdaniem, biuro powinno zacząć przynosić zyski na przełomie maja i czerwca bieżącego roku. - Do tej pory udało się zredukować straty miesięczne o połowę - dodał Wiesław Schabowski, który zajmuje obecne stanowisko od czerwca ubiegłego roku. Prezes nie chciał zdradzić, jak wysokie straty poniosło biuro, jednak sądząc po wysokości kapitału akcyjnego (3,5 mln zł), należy się spodziewać, że są one nie mniejsze niż 1,2 mln zł.Biuro Eastbrokers działa od 1991 roku. Firma ma jeden POK w Warszawie, gdzie prowadzonych jest około 2,7 tys. rachunków. Zysk wypracowany przez biuro zanotowano po raz ostatni w 1995 roku.
ADAM MIELCZAREK