Pośrednicy w europejskich fuzjach w 1998 r.

Morgan Stanley Dean Witter i Goldman Sachs, amerykańskie banki inwestycyjne, zajęły dwa pierwsze miejsca jako pośrednicy w fuzjach i przejęciach na rynku europejskim w 1998 r. Ogółem wartość tego rodzaju operacji, sfinalizowanych w minionym roku w Europie, wzrosła o 39% - do rekordowego poziomu 500 mld USD. Jednak, w ocenie niektórych analityków, dominacja Amerykanów na rynku europejskim może się niebawem skończyć.Pierwsze miejsce zajął Morgan Stanley, który awansował z 3. pozycji zajmowanej w 1997 r. Bank ten pośredniczył przy 78 fuzjach lub przejęciach wartych 166 mld USD. Z kolei Goldman Sachs awansował z pozycji 5. na 2. Znaczącą rolę w tego rodzaju działalności utrzymały europejskie banki inwestycyjne Warburg Dillon Read i Lazard Freres, które uplasowały się odpowiednio na 3. i 4. miejscu.Według dziennika "The Wall Street Journal", ranking ten dowodzi, że jeśli chodzi o fuzje i przejęcia, nadal dominującą rolę na światowych rynkach odgrywają amerykańskie banki inwestycyjne. Globalnie na pierwszych trzech miejscach ulokowały się Goldman Sachs, Merrill Lynch i Morgan Stanley. Spośród europejskich banków do pierwszej dziesiątki na świecie weszły CS First Boston (miejsce 5.), Lazard Freres (8.) i Warburg Dillon Read (9.)Według Klausa Diederichsa, zajmującego się fuzjami w londyńskim J.P. Morgan, dominacja Amerykanów na europejskim rynku może jednak się niebawem skończyć. - Europejskie banki inwestycyjne zaczęły przejmować z amerykańskich firm wyspecjalizowanych w tej działalności pracowników i kupują mniejsze instytucje w USA, zajmujące się fuzjami i przejęciami - twierdzi K. Diederichs.Wśród mniejszych instytucji działających na rynku europejskim na uwagę zasługuje duży awans w 1998 r. takich firm, jak Wasserstein Perella & Co (z 36. na 12. miejsce), Mees Pierson (z 35. na 13.), Petercam Securities SA (z 57. na 20.) i Bear Stearns (z 40. na 24.). Z kolei na miano największego przegranego zasługuje chyba Banque Nationale de Paris, który spadł z 8. pozycji na 18.

Ł.K.