Z Władysławem Jamrożym, prezesem PZU, rozmawia Robert Bombała
Rok temu, zaczynając swoją prezesurę, powiedział Pan, że jeśli byłaby taka możliwość, to kupiłby PZU.Nadal to podtrzymuję. Gdybym miał pieniądze, to kupiłbym Powszechny Zakład Ubezpieczeń. Sądzę, że potencjał wzrostu tej firmy jest tak duży, iż każdy, kto zainwestuje w nią dzisiaj czy za rok, będzie korzystał z tego wzrostu. Czy giełdzie grozi PZU?Wprowadzenie Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń na giełdę jest interesującym pomysłem. Czy to Skarb Państwa, czy inni inwestorzy mogą wychodzić z firmy przez giełdę. Jest to bardzo zdrowy sposób wyjścia, ponieważ rynek wycenia wartość firmy. Można jednak rozważać dwie koncepcje: czy ta giełda powinna pojawić się w późniejszych etapach, czy od razu w pierwszym. Wydaje mi się, że do przyjęcia jest wyjście Skarbu Państwa z mniejszościowym pakietem na giełdę.Czy zatem Skarb Państwa powinien sprawować pieczę nad PZU?W interesie Skarbu Państwa jest bardzo rozważne wychodzenie z tej firmy. Gwałtowna sprzedaż, pozbycie się kontroli byłyby sensowne, gdyby wartość Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń spadała. Natomiast jeżeli wartość firmy wzrasta, to jest to zła strategia. Z przekonaniem twierdzę, że trend wzrostu wartości grupy PZU jest dodatni. Nikt nie może powiedzieć, że praca i pieniądze włożone w powstanie funduszu emerytalnego są mrzonką.Czy będzie zysk na koniec roku?Oczywiście, że tak. Mówiłem już wcześniej, że zysk powinien wynieść około 200 mln zł i taki wynik uzyskamy.Spółkę czeka prywatyzacja. Co Pana zdaniem powinno być priorytetem przy przekształceniach?Prywatyzacja musi przynieść korzyść właścicielowi, czyli Skarbowi Państwa, musi też zagwarantować realizację strategii rozwojowej. Spółka nie ma problemów z płynnością, z regulowaniem zobowiązań. Wokół niej prowadzona jest negatywna kampania medialna, związana z jej sytuacją finansową. Proszę jednak pamiętać, że tak naprawdę stan ten wystąpił kilka lat temu, kiedy towarzystwo utraciło rezerwy wskutek wysokiej inflacji. Rząd, niestety, nie zainteresował się wtedy sytuacją PZU. Nie podjęto żadnych działań naprawczych ani decyzji o dokapitalizowaniu. To spowodowało, że opinia o firmie zaczęła być zła. Teraz jednak, aby przyjąć właściwą strategię prywatyzacji i dobrze sprzedać tę spółkę, należy ocenić jej aktualną pozycję, uwzględniając to, na ile obiegowa opinia o niedoborze kapitałowym jest związana z rzeczywistym funkcjonowaniem, a na ile jest następstwem przeszłości.Czy można oddzielić historię od teraźniejszości, a jeśli tak, to gdzie Pana zdaniem kończy się przeszłość, a zaczyna rzeczywistość?Przez kilka lat były zastrzeżenia co do wysokości rezerw. Spółka pod tym względem jest w komfortowym położeniu, bowiem według audytora rezerwy są na właściwym poziomie zarówno w PZU SA, jak i w PZU Życie. Towarzystwo na pewno powinno być dokapitalizowane ze względu na wymogi ustawy. Nie dlatego, że nie posiadamy środków na regulowanie zobowiązań wobec klientów. Często miesza się te pojęcia - na zobowiązania klientów istnieje pokrycie w lokatach rezerw. Problemem jest niespełnianie wymogów ustawowych, czyli brak środków własnych w wysokości określonej prawem.W towarzystwie istnieją takie obszary, których restrukturyzacja w krótkim okresie może podnieść rentowność, a wówczas wzrośnie wartość spółki. Stawiam tezę, iż w firmie istnieje duży potencjał wzrostowy. Kolejną - oprócz restrukturyzacji - szansą na podniesienie wartości jest rozpoczęcie działalności w 1999 roku funduszu emerytalnego. Zakładany przez nas udział w rynku emerytalnym jest także wartością, która nie jest jeszcze uwzględniona przy wycenie PZU. Ta wartość dodana do spółki pojawi się w końcu 1999 roku. Strategia prywatyzacyjna powinna zatem uwzględniać fakt, że w ciągu najbliższych 2-3 lat będzie następował znaczący wzrost wartości zakładu niezależnie od tego, czy pojawi się inwestor strategiczny czy też nie. Działania podjęte na rzecz zmian wewnątrz firmy i prace nad funduszem emerytalnym świadczą o tym, że wzrost wartości nastąpi bez udziału inwestora zewnętrznego. Sądzę, że moment oddawania przez państwo swojego udziału w tym towarzystwie powinien być uzależniony od prognozowanego wzrostu wartości firmy tak, żeby kwota, jaką państwo otrzyma za udziały w momencie wychodzenia ze spółki, była jak największa. W moim przekonaniu ten przewidywany w najbliższym czasie rozwój powinien nakazywać umiarkowane tempo "oddawania" kontroli nad firmą. Czy to ma oznaczać rezygnację z prywatyzacji?Rozpoczęcie procesu prywatyzacji jest konieczne, ponieważ zmiany wspomagają restrukturyzację firmy. Należy jednak zastanowić się nad tym, ile oddać udziałów inwestorom, a ile zostawić. Uzasadnieniem tego powinno być połączenie dwóch korzyści: po pierwsze, wynikających z dopuszczenia nowych inwestorów, a po drugie, dla Skarbu Państwa będące skutkiem zatrzymania stosunkowo dużego pakietu, pozwalając wychodzić ze spółki stopniowo.Co zrobić, by wzrosła wartość PZU?Tylko dzięki samym zmianom w sposobie likwidacji szkód komunikacyjnych można zwiększyć roczny wynik techniczny (uwzględniając obecną składkę i koszty) o 350 mln zł. Program tej restrukturyzacji mamy rozpisany na półtora roku. Podobnie jest z usprawnieniem sieci terenowej. Dzięki temu posunięciu wynik techniczny może poprawić się o 250 mln zł. Jest jeszcze kilka takich obszarów, choć o mniejszym znaczeniu.Pozostaje jeszcze dodanie wartości przyszłego funduszu emerytalnego. Wartość jednego procenta udziału w rynku funduszy szacujemy na 120 mln zł, czyli za sprzedaż każdej firmy, która pozyska 10% udziału w rynku, powinno otrzymać się 1,2 mld zł. W naszych aktywach pojawi się zatem wartość firmy, jaką jest PTE, wycenione na tę kwotę. Oczekujemy bowiem, że zdobędziemy 10% rynku. Dopisanie zatem tego miliarda do wartości towarzystwa będzie realne w przyszłym roku.Jakie są metody redukcji kosztów i poprawy efektywności firmy ze szczególnym uwzględnieniem obszarów najbardziej deficytowych, w tym likwidacji szkód komunikacyjnych?Jednym z najważniejszych posunięć, pozwalających obniżyć koszty w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń, jest modernizacja procesów likwidacji szkód komunikacyjnych. Polega ona m.in. na maksymalnym wykorzystaniu osób, które się tym zajmują, oraz systemów wyceny, opracowaniu procesów szybkiej likwidacji szkód oraz wprowadzeniu sprawnego zarządzania współpracą z warsztatami naprawczymi. Ze względu na większą wykrywalność wyłudzeń pozwoliłoby to na obniżenie wypłat z tytułu OC o ok. 10% i 16% z tytułu AC. Istotnym elementem redukcji kosztów jest podniesienie efektywności operacyjnej jednostek terenowych poprzez reorganizację sieci placówek lokalnych i ich informatyzację.Celem tych zmian jest poprawa wydajności pracy oraz zmniejszenie proporcji personelu wspomagającego na korzyść personelu prowadzącego główne działania związane z funkcjonowaniem towarzystwa. Efektywne zarządzanie kosztami polega także na aktywizacji sprzedaży, wprowadzeniu nowego - motywującego - systemu prowizyjnego oraz nowoczesnych systemów zarządzania siecią sprzedaży. Działania te powinny zwiększyć udział firmy w rynku o ok. 5%.Moim zdaniem, koszty tych zmian nie są duże, zwłaszcza że efekt jest natychmiastowy. Pierwszych wyników można się spodziewać po roku. Większe koszty zostaną poniesione przy reorganizacji sieci. Tutaj bowiem zmiany wymagają nakładów inwestycyjnych związanych z nowymi placówkami. Efekt może być widoczny dopiero w drugim roku, proces rozłożony jest na kilka, być może pięć lat.
Dziękuję za rozmowę.
Powszechny Zakład Ubezpieczeń zostanie dokapitalizowany przez Skarb Państwa, który zapłaci za akcje PZU obligacjami Banku Handlowego. Kapitał Towarzystwa może dzięki temu wzrosnąć do ponad 900 mln zł.Skarb Państwa posiada 22,5 mln obligacji zamiennych BH. Po zamianie na akcje tego banku w rękach ubezpieczyciela byłoby ok. 25% udziałów. PZU będzie mógł zamienić na akcje każdego roku 1,12 mln obligacji.Towarzystwo ma ponad 60-proc. udział w rynku. Spółka ocenia niedobory środków łasnych na ok. 1 mld zł. W oficjalnym komunikacie ubezpieczyciela czytamy: "Prywatyzowanie dokapitalizowanej firmy w trakcie restrukturyzacji pozwoli z pewnością na uzyskanie o wiele korzystniejszych warunków w transakcjach prywatyzacyjnych". I dalej: "Efektywna prywatyzacja PZU SA, możliwa dzięki przeprowadzonemu dokapitalizowaniu, może zapewnić także zatrzymanie na polskim rynku kapitałowym aktywów inwestycyjnych grupy PZU (10 mld zł)".Towarzystwo dzięki tej formie dokapitalizowania zdobyło korzystne aktywa,
choćby dlatego, iż może liczyć również na dywidendę.