Zachowanie się rynków finansowych świata nie pozostaje bez wpływu na giełdę polską. Ceny akcji poruszają się w kanele, którego linie wsparcia i oporu to strach i panika oraz radość i euforia. WIRR wprawdzie zachowuje się nieco spokojniej niż indeksy rynku podstawowego, ponieważ zainteresowanie papierami notowanymi na tym parkiecie jest wyraźnie mniejsze. Sytuacja taka przyczynia się do mniejszych spadków, ale i do mniejszych wzrostów cen akcji i wartości indeksu.Wczorajszy wzrost WIRR-u to odbicie się od linii wyznaczającej zniesienie 38,2% fali wzrostowej, która trwała od 9 października do 28 grudnia. Takie wskazanie jest sygnałem siły rynku. Jednak sądzę, że korekta wspomnianej fali wzrostowej jeszcze się nie zakończyła, a jej realny zasięg to poziom około 1400 punktów. Teorię taką potwierdza zachowanie się wskaźnika mierzącego przepływ środków pieniężnych przez rynek - Money Flow. Wartość tego indykatora nadal systematycznie maleje. Obecnie najpopularniejsze wskaźniki techniczne reagują bardzo żywo na ruchy indeksów. Po spadkach wartości indykatorów do poziomów niebezpiecznych, to znaczy takich, w których królują niedźwiedzie, wczorajsza sesja przyniosła widoczne i ważne odreagowanie. ROC znów zbliżył się do poziomu równowagi. Stochastic Slow i CCI Average powróciły do stref rynku neutralnego. RSI i Ultimate Oscillator po spadku poniżej poziomów równowagi szybko do nich wracają. Ciekawie zachowuje się MACD. Ewentualne kolejne wzrosty indeksu obronią wskaźnik prawie dokładnie na linii zero. Dla rynku byłby to bardzo ważny i optymistyczny sygnał.
KRZYSZTOF ŚMIAŁEK
Pro-media Informacja i Finanse