Bezpośrednie inwestowanie na Wall Street

Zdecydowana większość krajowych inwestorów wciąż nie może kupować akcji na zagranicznych parkietach, gdyż dopiero dwa rodzime biura maklerskie uruchomiły przyjmowanie zleceń na akcje notowane na innych giełdach. Zgodnie z przepisami, inwestorzy muszą korzystać z pośrednictwa polskich domów maklerskich przy inwestycjach zagranicznych. Istnieje jednak możliwość (choć niezgodna z prawem dewizowym) zaangażowania pieniędzy np. w akcje Microsoftu bez czekania na krajowych pośredników. Szanse takie daje założenie rachunku inwestycyjnego w Internecie.Stan obecnyOprócz nastawionego na obsługę instytucji Erste Securities Polska oraz biura maklerskiego CA IB Securities Polska nikt nie uruchomił jeszcze składania zleceń zagranicznych. Pozostałe firmy posiadające zezwolenie na pośrednictwo przy inwestycjach zagranicznych wciąż zwlekają, tłumacząc to sprawdzaniem procedur oraz niewielkim zainteresowaniem ze strony potencjalnych klientów.Z docierających do PARKIETU informacji wynika jednak, że dostęp do parkietów w USA można zorganizować sobie samemu, bez zbędnego pośrednictwa, które jak zawsze podnosi koszty. Przeszkadza w tym jedynie polskie Prawo dewizowe, zabraniające inwestowania w zagraniczne papiery wartościowe bez pośrednictwa polskich domów maklerskich oraz nie zezwalające na swobodny transfer gotówki i inwestycje portfelowe.Ograniczenia prawneZnowelizowane Prawo dewizowe, które weszło w życie na początku stycznia br., utrzymało obowiązek korzystania z pośrednictwa biura maklerskiego posiadającego odpowiednie zezwolenia KPWiG. W czasach Internetu zapis ten wydaje się być anachroniczny, jednak nie należy spodziewać się, iż zostanie szybko zniesiony.Andrzej Gołębiewski, dyrektor Departamentu Polityki Dewizowej Ministerstwa Finansów, powiedział PARKIETOWI, że przepis ten utrzymano przede wszystkim ze względów informacyjnych i statystycznych. - Biura maklerskie pośredniczące w przekazywaniu zleceń zagranicznych muszą przekazywać okresowe sprawozdania do Komisji i NBP. Potrzebne jest to do dokładnego sporządzenia bilansu płatniczego Polski - stwierdził Andrzej Gołębiewski.Według niego, istnieje pewna szansa, że w przyszłości zapis o obowiązku korzystania z polskich pośredników zostanie zmieniony, choć obecnie nie istnieją żadne konkretne projekty ani terminy, kiedy mogłoby to nastąpić. - Co prawda, liberalizujemy zasady obrotu pieniężnego, jednak przynajmniej na początku chcielibyśmy mieć rozeznanie w sytuacji - dodał A. Gołębiewski.Istnieje także zapis zabraniający wywozu z Polski bez zezwolenia dewizowego kwot, których równowartość przekracza 5000 euro (ok. 20 000 zł) i inwestowania ich na zagranicznych rynkach regulowanych. Tego natomiast, czy ktoś przewozi przez granicę pieniądze we własnych kieszeniach tak naprawdę nikt dokładnie nie sprawdza, jak również i tego, co się z tymi pieniędzmi później dzieje. Jak zaś wynika z informacji PARKIETU, można spróbować założyć rachunek w zagranicznym biurze maklerskim i po powrocie do kraju inwestować, nie bacząc na przepisy.Takie zachowanie jest, oczywiście, łamaniem prawa, jednak nikt z pytanych przez PARKIET urzędników MF czy NBP nie stwierdził jednoznacznie, że jest możliwe kontrolowanie takiego procederu. Co prawda, Prawo dewizowe daje możliwość odstąpienia od ww. zakazów (a zatem i legalnego zmniejszenia liczby pośredników pobierających opłaty za przeprowadzane transakcje), jednak wymaga to uzyskania zezwolenia z banku centralnego. Na to zaś - jak wynika z przeprowadzonych rozmów - inwestorzy-osoby fizyczne mają jedynie teoretyczne szanse, choć urzędnicy podkreślają, że każde podanie rozpatrywane jest indywidualnie. Być może jednak w przyszłości zliberalizowane prawo umożliwi inwestorom łatwiejsze uzyskiwanie indywidualnych zezwoleń dewizowych i częstsze odstępowanie od obowiązujących zakazów.Co oferuje Internet?Tymczasem w Internecie inwestorzy mogą znaleźć ofertę co najmniej kilkunastu zagranicznych biur maklerskich. Brokerzy ci umożliwiają otwieranie rachunków inwestycyjnych i dokonywanie zakupów on-line każdemu klientowi, pod jednym tylko warunkiem - przelania gotówki. Wybór jest ogromny, warunki korzystne, a opłaty przystępne. Np. prowizja za zawarcie jednorazowej transakcji kupna lub sprzedaży do 5000 walorów wynosi 12 USD (ok. 42 zł), a przy większym wolumenie - 35 USD (123 zł). W innym internetowym biurze minimalna prowizja maklerska wynosi zaledwie 8 USD (28 zł), a w kolejnym - 5 USD. Niektóre biura wyznaczają minimalny portfel, jaki wymagany jest przy otwieraniu rachunku, jednak wiekszość nie stawia takich ograniczeń, co oznacza, że do rozpoczęcia inwestycji wystarczy 100 USD.Problemem pozostaje jeszcze przelanie gotówki na rachunek biura maklerskiego, ponieważ tamtejsi brokerzy nie chcą przyjmować przelewów z kart płatniczych. Dla inwestorów posiadających w USA rodzinę lub zaufanych znajomych nie powinno to stanowić jednak większego kłopotu.

ADAM MIELCZAREK