Rządowe symulacje emerytalne
Z wyliczeń prezentowanych przez przedstawicieli Biura Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Zabezpieczenia Społecznego wynika, że kobiecie przed pięćdziesiątką nie opłaca się korzystać z usług towarzystwa emerytalnego. Dopiero po kilkunastu latach (ponad 15) można więcej zarobić oszczędzając w funduszu, niż odkładając w ZUS.Przedstawione szacunki zostały wykonane przy założeniu: w trzech okresach (1999-2008; 2009-2028; 2029-2049) nastąpi realny wzrost płac odpowiednio w wysokości 4%, 3,5% oraz 3% i realna stopa zwrotu w II filarze w tych okresach odpowiednio - 5,05%, 5,25%, 4,8%, wysokość prowizji pobieranej przez PTE zaś będzie na poziomie 9%,8%,8% (dla poszczególnych okresów). Inne założenia to potrącenie z aktywów, opłata depozytariusza w wysokości (odpowiednio) 0,7%, 0,6% i 0,6%, natomiast opłata pobierana przez zakład emerytalny będzie stała dla wspomnianych trzech okresów i wynosząca 6% (wartości tej nie podają w swoich symulacjach towarzystwa emerytalne).Efektem tych założeń jest zdecydowanie inny wynik od przewidywanego przez towarzystwa emerytalne, które w większości prognozują, iż już po kilku latach osiągną dla klientów większe zyski niż I filar. Najbardziej sporną wielkością jest realny wzrost płac (notabene czynnik, który ma największy wpływ na zyski w I filarze, gdyż jest to baza waloryzacji składki). Według towarzystw, wynagrodzenia będą rosnąć realnie o 2%, czyli mniej niż zakładają eksperci rządowi.
ROBERT BOMBAŁA