Kurs złotego najwyższy od pięciu miesięcy
Wzrostem WIG-u o 4,4% do 14 573,5 pkt. zakończył się miniony tydzień na warszawskiej giełdzie. Dzięki wyraźnej zwyżce kursów w piątek, główny indeks rynku wzrósł w rozliczeniu tygodniowym o 6,5%. Nastrój krajowych inwestorów psuje jednak utrzymujący się spadek kursu złotego - efekt wyzbywania polskich papierów przez inwestorów zagranicznych. W minionym tygodniu złoty osłabł do poziomu notowanego ostatni raz na początku września 1998 roku.Piątkowa zwyżka WIG-u nastąpiła przy zdecydowanie wyższych obrotach niż na sesji poprzedniej. Wolumen obrotu samego rynku podstawowego zwiększył się z 4,15 mln do 5,32 mln szt., czyli o 28%. W ujęciu wartościowym obroty na wszystkich trzech rynkach wzrosły o 62,7% do 250,4 mln zł.Wczoraj podrożały akcje aż 144 spółek, 32 nie zmieniły się, a spadły 26. Większe wzrosty zanotowano na walorach większych firm: WIG-20 wzrósł więcej niż WIG (o 4,5% do 1 347,2 pkt.). Podobnie jak na sesji czwartkowej, w piątek popyt na akcje wyraźnie przewyższał podaż (nie zrealizowano dodatkowych ofert kupna w przypadku akcji 43 spółek). Optymizm inwestorów osłabł na początku notowań ciągłych, kiedy to na rynku przeważały spadki. Na zamknięciu WIG-20 wyniósł jednak 1 350,3 pkt., czyli był o 0,2% wyższy od wartości z fixingu.Niepokój inwestorów budzić może dalszy spadek kursu złotego. W piątek, w porównaniu do czwartkowego zamknięcia, nasza waluta osłabła o dalsze 0,6%. Za USD płacono 3,6600/3,6630, a za euro 4,1600/4,1645 zł. Według analityków inwestorzy zagraniczni zaczęli wyzbywać się polskich obligacji po ogłoszeniu przez GUS wiadomości o 4,8-proc. wzroście PKB w ub. r. (wobec 6,8% w 1997 roku). Niekorzystną informacją był także wzrost deficytu handlowego z 14,76 mld USD do 19,41 mld porównując 11 miesięcy 1998 r. do 11 miesięcy roku poprzedniego.Zadowolenie z osłabienia złotego wyraziła przebywająca w Davos prezes NBP Hanna Gronkiewicz-Waltz. W wypowiedzi dla agencji Reuter Dariusz Rosati podkreślił, że słabszy złoty poprawi deficyt płatniczy Polski, dlatego stymulowanie popytu zza granicy powinno być jednym z najważniejszych celów polityki makroekonomicznej. Słabszy złoty poprawi także pozycję eksporterów.
PIOTR FREULICH