Przesilenie na rynku akcji z poniedziałku zaowocowało wczoraj spadkiem notowań większości walorów. Rynek kontynuując zatem tendencję wzrostową, której początek można wyznaczyć jeszcze w październiku zeszłego roku, nadal - jak widać - odznacza się sporymi wahaniami nastrojów. O tym, że warszawski parkiet w głównej mierze kieruje się obecnie emocjami, a monitorowanie zachowania się największych rynków światowych nadal odgrywa dużą rolę jako element decyzji inwestycyjnych, może świadczyć także sam przebieg wczorajszej sesji. Jeszcze podczas dogrywki zniżka notowań była traktowana jako dobra okazja do zakupów, co pokazuje znaczna przewaga strony popytowej po zakończeniu tej części sesji. Gdy jednak okazało się, że korekta na zachodnich parkietach przybiera trwalszy charakter, a Dow Jones na otwarciu zaczął zniżkować, początkowy umiarkowany optymizm uczestników notowań ciągłych niestety gdzieś uleciał, a WIG-20 na zamknięciu prawie nie zmienił wartości w porównaniu z notowaniami jednolitymi.W ocenie bieżącej sytuacji wypada też wspomnieć o kilku czynnikach, których wpływ może okazać się nie bez znaczenia dla kształtowania się giełdowej koniunktury. Jednym z takich elementów są pierwsze efekty obniżki stóp procentowych w postaci słabnięcia rodzimej waluty. Mimo że trudno jednoznacznie stwierdzić, iż mniejsze stopy są jedyną przyczyną tego faktu, a nie choćby kryzys brazylijski czy ostatnie osłabienie czeskiej korony, to jednak rezultat w postaci ograniczenia aktywności krótkoterminowego kapitału, szczególnie zagranicznego, wydaje się jak na razie osiągnięty. Oba powyższe elementy mogą również przyczynić się do poprawy kondycji przedsiębiorstw, a tym samym ograniczenia zagrożeń dla wzrostu gospodarczego, ale w tym wypadku oczekiwanie na wymierne korzyści może potrwać nieco dłużej.
.