Zawyżone notowania akcji

Spadek bezrobocia w Niemczech i powrót obaw przed wzrostem stóp w USA

Wtorek przyniósł nasilenie obaw przed zaostrzeniem polityki pieniężnej w USA w związku z nowymi przejawami poprawy koniunktury w tamtejszej gospodarce. Dodatkowy niepokój budziła świadomość, że ceny akcji, zwłaszcza amerykańskich przedsiębiorstw o przodującej technologii, są zawyżone i dlatego - zdaniem czołowych ekspertów giełdowych - nie można wykluczyć korekty w dół. W tych warunkach wyraźnie obniżyły się najważniejsze indeksy europejskie, a przed południem spadek notowań dotknął również Wall Street.

Nowy Jork

Na Wall Street przeważały obawy, podsycane przez czołowych analityków, że ceny akcji spółek amerykańskich, zwłaszcza dysponujących najnowocześniejszą technologią, są zawyżone i dlatego nie można wykluczyć korekty w dół. Niepokój potęgowały oznaki coraz lepszej koniunktury w gospodarce USA, które mogą skłonić Zarząd Rezerwy Federalnej do zaostrzenia rygorów polityki pieniężnej, niekorzystnego dla posiadaczy akcji. Już w poniedziałek Dow Jones stracił 13,13 pkt. (0,14%), a w pierwszej połowie sesji wtorkowej trend spadkowy umocnił się i przed południem Dow Jones obniżył się o ponad 87 pkt. (0,91%). Tendencji tej nie była w stanie zahamować wiadomość o przejęciu Lycos Inc. przez USA Networks Inc., istotnym dla branży informatycznej oraz stacji telewizyjnych.

Londyn

W Londynie początek dnia przyniósł zwyżkę notowań, ale wkrótce zabrakło czynników, które mogłyby podtrzymać tę tendencję. Wyniki finansowe opublikowane przez wiele czołowych firm brytyjskich nie były bowiem jednolite. O wzroście zysku poinformowała firma farmaceutyczna SmithKline Beecham oraz towarzystwo lotnicze British Airways. Mniej zarobił natomiast Reuters. Później notowania zaczęły spadać, w znacznej mierze wskutek niepomyślnych wieści z giełdy nowojorskiej i ostatecznie FT-SE 100 stracił 55 pkt. (0,94%). Wyraźnie staniały akcje największych banków, zwłaszcza Barclays, Lloyds i National Westminster. Natomiast, wbrew ogólnemu trendowi, zdrożały walory firm branży metalowej.

Frankfurt

Frankfurcki DAX spadł poniżej ważnej psychologicznie granicy 5000 pkt., tracąc 122,87 pkt. (2,44%). Inwestorów zaniepokoiła perspektywa podwyższenia oprocentowania w USA, a pesymistycznych nastrojów nie była w stanie poprawić wiadomość o większym, niż przewidywano, spadku bezrobocia w Niemczech. Wzrosły wprawdzie ceny akcji Commerzbank, Adidas, koncernu Siemens i firmy telekomunikacyjnej Mobilcom, w związku z ich dobrymi wynikami lub prognozami, ale jednocześnie staniały walory towarzystwa reasekuracyjnego Munich Re oraz firmy Mannesmann.

Paryż

Parkiet paryski dostosował się do ogólnej atmosfery. Chętnie pozbywano się akcji, realizując zyski, i tylko walory niektórych spółek, uznane za niedoszacowane, cieszyły się zainteresowaniem inwestorów. Wczoraj były wśród nich papiery firm Alcatel i Rhône-Poulenc. CAC-40 obniżył się o 115,53 pkt. (2,78%).

Tokio

Na giełdzie tokijskiej nastąpił umiarkowany spadek notowań. Nikkei 225 stracił 89,83 pkt. (0,64%), a głównym powodem pogorszenia nastrojów była niepewność, dotycząca sytuacji na rynkach zagranicznych. Skłoniła ona inwestorów do wyprzedaży akcji, aby zrealizować zyski osiągnięte dzięki wysokim cenom walorów niektórych spółek typu blue chips oraz firm odpornych na wahania koniunktury. Obawiano się też, że może dojść do dalszego spadku notowań obligacji rządowych, a także wzmocnienia jena, które pogorszy konkurencyjność japońskiego eksportu. Walory niektórych banków staniały po wypowiedzi przewodniczącego komisji odpowiedzialnej za uzdrowienie sektora finansowego. Stwierdził on bowiem, że nie wszystkie banki będą mogły skorzystać z funduszy publicznych. Notowania akcji Daiwa Bank nie zmieniły się w związku ze zdementowanymi później pogłoskami o możliwości jego upaństwowienia.