Tydzień w gospodarce
Inflacja spada szybciej, niż zakładano w ustawie budżetowej i prognozie monetarnej NBP na 1999 r. Szybciej nawet od najśmielszych prognoz ekspertów niezależnych. GUS poinformował, że w trzeciej dekadzie stycznia mięso było na naszym rynku detalicznym o 0,4% tańsze niż w trzeciej dekadzie grudnia. Żywność była o 0,1% tańsza. Pozostałe towary i usługi konsumpcyjne oczywiście zdrożały, ale mniej niż w podobnym okresie roku poprzedzającego. Przypomnijmy, że w styczniu 1998 r. ceny konsumpcyjne były o 3,1% wyższe niż w grudniu 1997 r. Przypuszczam, że w styczniu 1999 r. okażą się one o ok. 1-1,5% wyższe niż w grudniu 1998 r., co sprawi, że dwunastomiesięczny wskaźnik wzrostu obniży się z 8,6% w grudniu 1998 r. do ok. 6,6-7,1% w styczniu 1999 r.Są poważne powody do ograniczonego zadowolenia. Nie ustępuje obserwowane w IV kw. 1998 r. osłabienie wzrostu gospodarczego. Z szacunku GUS ze stycznia 1999 r., że PKB w 1998 r. wzrósł o 4,8% wynika, że w IV kw. 1998 r. wzrósł on w porównaniu z IV kw. 1997 r. o mniej niż 3%. Mirosław Gronicki z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE) w prognozie zaktualizowanej w styczniu 1999 r. przewidywał ten wzrost w poszczególnych kwartałach 1999 r. kolejno o 3,5; 3,7; 3,7 i 5% - średnio o 4,1%, o 1 pkt. proc. mniej niż w ustawie budżetowej.Drugim powodem do ograniczonego zadowolenia ze spadku inflacji jest większy w porównaniu z prognozami pochodzącymi z grudnia ub.r. i stycznia br. (oficjalnymi i niezależnymi) deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego. W grudniu ub.r. optymiści spodziewali się, że nie osiągnie on w ub.r. 4% PKB (6 mld USD). Ostatecznie wyniósł 4,5% PKB (6,7 mld USD). Szybki wzrost deficytu obrotów bieżących bilansu płatniczego wskazuje na utrzymującą się nadwyżkę tempa wzrostu popytu krajowego nad tempem wzrostu PKB. W I kw. 1999 r., według M. Gronickiego, popyt miał wzrosnąć o 6,5% przy wzroście PKB o 4,1%, co dałoby różnicę 2,4 pkt. proc. Czy można w tych warunkach uznawać, że gospodarka jest chłodzona?!W rzeczywistości możemy mieć w I kw. nieco niższy, niż prognozuje M. Gronicki, wzrost PKB i wyższy wzrost popytu krajowego. Przedstawiony wczoraj przez Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH styczniowy wskaźnik koniunktury w przemyśle (-12) był o 6 pkt. proc. niższy niż przed miesiącem. Wskaźnik ten uwzględnia oceny i prognozy z ok. 1 tys. przedsiębiorstw. Odmienna ocena wynika z podobnego badania GUS na próbie ok. 2 tys. przedsiębiorstw (+2; wzrost o 11 pkt. proc.). Komu wierzyć?Pewien wpływ na przyspieszenie wzrostu popytu krajowego będzie miał następujący po ostatniej decyzji RPP spadek stopy procentowej od depozytów i kredytów. Spekulacje związane ze stosunkowo silną obniżką stopy procentowej NBP i napięcie na światowym rynku finansowym (ostatnio zwłaszcza reperkusje niepowodzeń wprowadzanego w Brazylii programu naprawczego MFW oraz echo powracających napięć na rynku walutowym w Czechach) spowodowały pewne osłabienie złotego na rynku walutowym. Powinno ono - jeśli tendencja ta utrzyma się w nadchodzących miesiącach - trochę wzmocnić eksport i osłabić import.Na podtrzymanie złotego wpływa szeroki strumień dopływu dewiz z zagranicznych inwestycji bezpośrednich, co zmniejsza ryzyko znacznej dewaluacji złotego, ale fundamenty naszej stabilizacji gospodarczej - trzeba to sobie jasno powiedzieć - mają ograniczoną odporność. Przeznaczenie dodatkowych 200-300 mln zł na skup interwencyjny trzody chlewnej oraz wspieranie niektórych dziedzin w rolnictwie nie zachwieje jeszcze tymi fundamentami, gdyby na tym się skończyło. Niestety, nie skończy się, bo lobby rolnicze liczy na więcej, niż to jest możliwe, a okoliczności towarzyszące ustępstwom aktywizują następne grupy roszczeniowe.
MAREK MISIAK