Umowa między IBM a Dell Computer i obawy dotyczące polityki pieniężnej
W czwartek na zachowanie uczestników czołowych giełd wpływały zarówno bodźce z Wall Street, jak i obawy o dalszy kształt polityki pieniężnej w Europie oraz USA. Wiązały się one z oczekiwaniem na wczorajszą decyzję Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych, a także piątkową publikację danych o zatrudnieniu w gospodarce amerykańskiej.
Nowy JorkPo środowym spadku Dow Jonesa o 21,73 pkt. (0,23%) wczoraj spodziewano się odwrócenia tendencji zniżkowej w związku z nagłym wzrostem zainteresowania akcjami amerykańskich firm elektronicznych i informatycznych. Przewidywania te sprawdziły się, a głównym bodźcem do kupowania walorów tych przedsiębiorstw była umowa o ścisłej współpracy między czołowymi producentami sprzętu komputerowego - IBM Corp. i Dell Computer Corp. Ich papiery zdrożały wyraźnie, windując indeksy Dow Jones i Nasdaq.Wśród uczestników giełdy nowojorskiej panowała jednak niepewność przed zapowiedzianą na piątek publikacją kluczowych danych dotyczących zatrudnienia w USA. Od nich bowiem może zależeć w znacznej mierze dalszy kształt polityki pieniężnej. Przed południem główny wskaźnik nowojorskiego parkietu wzrósł o przeszło 141 pkt. (1,52%), przekraczając 9400 pkt.LondynNa giełdzie londyńskiej brakowało początkowo bodźców do ukształtowania wyraźniejszego trendu. Gdy jednak nadeszły pozytywne doniesienia z Wall Street, notowania zaczęły rosnąć i FT-SE 100 zyskał ostatecznie 53,1 pkt. (0,88%). Uwagę zwracała zwyżka cen akcji towarzystw naftowych BP Amoco i Shell dzięki lekkiej zwyżce notowań ropy. Powodzeniem cieszyły się też papiery firmy asekuracyjnej Royal & Sun w związku z zapowiedzią zwrotu akcjonariuszom 750 mln funtów. Staniały natomiast walory British Telecom pod wpływem realizacji zysków przez inwestorów po niedawnym wzroście notowań. Pewien niepokój budziła oczekiwana dziś publikacja danych o zatrudnieniu w Stanach Zjednoczonych.FrankfurtPomimo silnego impulsu z giełdy nowojorskiej na parkiecie we Frankfurcie nie zdołano odwrócić trwającej przez cały dzień tendencji spadkowej i DAX stracił 18,95 pkt. (0,4%). Ujemnie na atmosferę wpływały dane o osłabieniu aktywności w gospodarce niemieckiej oraz spór między czołowymi przedsiębiorstwami a rządem w sprawie reformy podatkowej. Staniały m.in. akcje Deutsche Telekom oraz towarzystwa lotniczego Lufthansa, tego ostatniego wskutek pesymistycznych szacunków dotyczących zysków. Wzrosły natomiast ceny walorów koncernu Siemens, gdyż liczono na jego inwestycje w Stanach Zjednoczonych, a także niemieckich firm samochodowych.ParyżParyski CAC-40 wzrósł o 83,83 pkt. (2,09%), reagując na przedpołudniową zwyżkę Dow Jonesa. Inwestorzy przejawiali jednak niewielką aktywność, nie mając pewności co do dalszego kształtu polityki pieniężnej w Europie i USA. Na uwagę zasługiwał duży popyt na akcje czołowych banków - Société Générale oraz BNP.TokioNa zachowanie uczestników giełdy tokijskiej wpływały wczoraj dodatnio dwa czynniki - osłabienie jena, korzystne dla japońskich eksporterów, oraz obniżenie przez Bank Japonii do zera oprocentowania jednodniowych depozytów, aby ożywić aktywność gospodarczą. Zjawiska te nie były jednak w stanie pobudzić tendencji wzrostowej, gdyż miejscowe spółki likwidowały w dalszym ciągu wzajemne udziały, zwiększając podaż akcji. W efekcie Nikkei 225 podniósł się tylko nieznacznie, o 13,09 pkt. (0,09%). Zdaniem niektórych ekspertów, obniżenie oprocentowania może wywrzeć wyraźniejszy wpływ na giełdę dopiero na początku nowego roku finansowego.Stosunkowo największym powodzeniem cieszyły się w czwartek walory towarzystw telekomunikacyjnych. Chętnie kupowano też papiery firmy farmaceutycznej Teikoku Hormone Manufacturing. Natomiast staniały akcje Nissan Motor, gdyż inwestorów znudziły ciągłe pogłoski o fuzji z partnerem zagranicznym.