Opublikowany przez PARKIET w dn. 3 marca br. materiał pt. "Raport funduszu oficjalnie nie istnieje" wzbudził sporo kontrowersji. Poniżej publikujemy list "Rzeczpospolitej".Redakcja Parkietu zamieściła w swoim środowym wydaniu (3 marca 1999 r.), na czołowym miejscu w gazecie, publikację zatytułowaną "Raport Funduszu oficjalnie nie istnieje".Jesteśmy zdziwieni użyciem w pierwszym akapicie tego tekstu określenia "rzekomy raport", podważającego wiarygodność informacji publikowanych na łamach "Rzeczpospolitej". Zwracamy uwagę, że poprzedniego dnia - we wtorek - dziennikarze Parkietu pracowicie przytoczyli z poniedziałkowej publikacji "Rzeczpospolitej" opis uwag ekspertów MFW w stosunku do polskiego systemu podatkowego. Nie raczyli przy tym poinformować czytelników, skąd czerpią swoją wiedzę. W środę na pierwszej stronie gazety zakwestionowali istnienie raportu MFW, na dalszych stronach publikując - bez podania źródła - informacje o zawartości raportu. Postępowanie takie uznajemy na nieetyczne i naruszające dobre imię "Rzeczypospolitej". Dlatego domagamy się opublikowania tego listu w widocznym miejscu na łamach Parkietu.
KRZYSZTOF BIEŃ
Zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej"Użycie określenia "rzekomy" było spowodowane informacjami otrzymane z MFW. Osoba reprezentująca Fundusz w sposób nie pozostawiający wątpliwości stwierdziła, że oficjalnie raport nie istnieje. Dobrym prawem gazety i dziennikarza jest korzystać z przecieków. Równie dobrym prawem innej gazety i innego dziennikarza jest publikować opinie instytucji, w której ów przeciek miał miejsce. Trudno się spodziewać, aby były one przychylne wobec faktu popełnionej niedyskrecji i wykorzystania takiej wpadki przez media. PARKIET nie podrywa wiarygodności "Rzeczpospolitej", trudno więc mówić o naruszaniu zasad etyki i dobrego imienia gazety. informacje o "rzekomym" raporcie mieliśmy z innych źródeł - "Rzeczpospolita" nie była jedynym beneficjentem przecieku, choć opublikowała go jako pierwsza.
Jan Bazyl Lipszyc
redaktor naczelny PARKIETU