Giełda budapeszteńska reaguje negatywnie na konflikt w Kosowie

Pierwsze w tym tygodniu sesje na rynkach środkowoeuropejskich przyniosły wyraźny spadek cen akcji na giełdzie węgierskiej, która najbardziej reaguje na konflikt zbrojny w sąsiedniej Jugosławii, oraz nieznaczną zmianę notowań na parkietach w Pradze i Moskwie.

BudapesztPoniedziałkowa sesja nie była udana dla uczestników budapeszteńskiej giełdy papierów wartościowych. Narastający konflikt militarny w Kosowie oraz odłożenie planowanej emisji węgierskich obligacji na światowych rynkach to dwa podstawowe czynniki, które skłoniły inwestorów do sprzedawania akcji. W efekcie główny węgierski wskaźnik BUX zakończył dzień na poziomie 5282,29 pkt., o 0,82% niższym niż w piątek. - Dziś nie było chętnych do kupowania akcji. Praktycznie nie istniała strona popytowa - stwierdził w rozmowie z agencją Reutera Peter Nagy, makler z Postabank Securities. Dodał, że nie widać było zainteresowania, szczególnie ze strony inwestorów zagranicznych, którzy wolą poczekać, co wydarzy się w najbliższym czasie na Bałkanach. Wczoraj negatywnie wyróżnił się koncern branży naftowo-gazowej MOL. Jego akcje staniały o 2,51%, gdy zawiesił on negocjacje w sprawie współpracy z zagranicznymi inwestorami oraz opublikował znacznie gorsze wyniki za 1998 r. po audycie, niż przedstawił przed zbadaniem ich przez specjalistyczną firmę rachunkową. - Nie sadzę, aby te wyniki pogorszyły długoterminowy wizerunek spółki, jednak przerwanie negocjacji z zagranicznymi inwestorami może wpłynąć na jej przyszłość - powiedział z kolei Gergely Varkonyi, analityk z ING Barings. Notowania innych spółek typu blue chip, takich jak Matav czy OTP Bank, także się obniżyły. Analitycy ostrzegają, że spadki na budapeszteńskim parkiecie mogą trwać, dopóki będą się toczyć walki w Kosowie.PragaNotowania na giełdzie w Pradze zakończyły się nieznaczną zwyżką wskaźnika PX 50. Zyskał on 0,08% i zakończył dzień na poziomie 372,8 pkt., co zawdzięcza przede wszystkim popytowi na akcje Komercni Banka, który pojawił się w końcu sesji. Lokalni maklerzy ostrzegali jednak, że obroty na parkiecie były bardzo niskie. - Kompletnie brakuje czynników, które mogłyby wpływać na koniunkturę. Zarówno pozytywnych, jak i negatywnych - powiedział Reuterowi Jakub Dyba, makler z CS First Boston, dodając, że konflikt w Kosowie nie ma większego wpływu na notowania. Jego zdaniem, w tym tygodniu inwestorzy mogą jednak zareagować na oczekiwane wyniki koncernu naftowego Unipetrol.MoskwaW poniedziałek na moskiewskiej giełdzie notowania akcji zmieniały się w niewielkim stopniu. Przeważała bowiem atmosfera wyczekiwania na to, jakie będą efekty wizyty w Moskwie dyrektora zarządzającego MFW Michela Camdessus. Powiedział on, że Rosja, aby otrzymać pomoc finansową, musi przede wszystkim zwiększyć dochody budżetowe, jednak obawiano się, że na decyzję duży wpływ będzie mieć stanowisko Rosji wobec konfliktu w Jugosławii. - Inwestorzy otrzymują wciąż rozbieżne sygnały, więc nie ma się co dziwić, że obecnie wstrzymują się od decyzji - powiedział Reuterowi Martin Diggle, dyrektor moskiewskiego biura Brunswick Capital. W efekcie na rynku zanotowano niższe niż podczas ostatnich sesji obroty, a wskaźnik RTS spadł zaledwie o 0,11%, do poziomu 79,85 pkt. Najchętniej handlowano wczoraj walorami spółek naftowych - Łukoil i Surgutnieftiegaz, których notowania nieznacznie spadły.

Kolumnę redagują ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI