Impuls z Wall Street silniejszy od wydarzeń w Jugosławii

We wtorek na środkowoeuropejskich parkietach ceny akcji zwyżkowały, do czego w dużej mierze przyczyniło się poniedziałkowe zamknięcie Dow Jonesa powyżej poziomu 10 000 pkt., które odsunęło nieco w cień konflikt zbrojny w Jugosławii. Budapeszteński BUX wzrósł o 0,67%, praski PX 50 o 2,36%, a moskiewski RTS o 1,67%.

BudapesztWiadomość o poniedziałkowym, pierwszym w historii zamknięciu nowojorskiego wskaźnika Dow Jones powyżej granicy 10 000 pkt. spowodowała, że - mimo konfliktu militarnego panującego w sąsiedniej Jugosławii - węgierski indeks BUX zakończył wtorkowe notowania zwyżką. Zyskał on 0,67% i ostatecznie ukształtował się na poziomie 5318,66 pkt. Lokalni specjaliści nie wyrażali jednak zbytniego optymizmu, twierdząc, że na budapeszteńskim parkiecie wciąż brakowało inwestorów zagranicznych. - BUX raz po raz tracił lub zyskiwał na wartości. Pozytywny czynnik, jakim była zwyżka na Wall Street, kontrastował bowiem z doniesieniami z Kosowa - powiedział agencji Reutera Peter Dobozi, makler z Concorde Securities. Spośród trzech największych spółek na giełdzie wzrosły notowania koncernu telekomunikacyjnego Matav i banku OTP, natomiast spadły koncernu naftowo-gazowego MOL, który niedawno ogłosił, że przerwał negocjacje z zagranicznym inwestorem. Na uwagę zasługiwał także wzrost kursu akcji firmy farmaceutycznej Richter Gedeon, która otrzymała rekomendację "kupuj" od Merrill Lynch. - Według nas, ceny akcji na giełdzie w Budapeszcie są tak niskie, że wyglądają bardzo atrakcyjnie dla ewentualnych inwestorów, lecz ogólna niepewność panująca w tej części Europy powoduje, że większość, niestety, nadal woli je sprzedawać - powiedział z kolei Jared Hurst, makler z Takarek Broker.PragaRównież na praskiej giełdzie papierów wartościowych wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem cen akcji, do czego w pewnym stopniu przyczyniła się wiadomość o poniedziałkowym wzroście Dow Jonesa powyżej 10 000 pkt. Indeks PX 50 zyskał 2,36% i na koniec sesji wyniósł 381,6 pkt. Na rynku nadal jednak notowano bardzo małe obroty. - To, jak się będzie zachowywał nasz rynek, w dużej mierze zależy od wydarzeń w Jugosławii. Jeśli sytuacja tam uspokoi się, wówczas możemy liczyć na wzrosty, jeśli nie, to nadal rynek będzie mało płynny, a inwestorów będzie niewielu - powiedział Reuterowi Silvio Kotarac, makler z CA IB Securities.MoskwaWtorkowa sesja na rynku rosyjskim zakończyła się zwyżką notowań. Impulsem, który zachęcił inwestorów do kupowania akcji, była obietnica przebywającego w Moskwie szefa MFW Michela Camdessus. Stwierdził on, że Rosja może liczyć w tym roku na pomoc finansową, jednak pod kilkoma warunkami. Chodzi tu przede wszystkim o 2-proc. nadwyżkę w rosyjskim budżecie. Entuzjazm inwestorów nie trwał jednak zbyt długo, gdyż uświadomiono sobie, że brakuje szczegółów dotyczących tej pomocy. Nieoficjalnie mówi się, że Rosja może liczyć na 4,8 mld USD. - Inwestorzy liczyli, że wizyta M. Camdessus przyczyni się do trwalszej tendencji wzrostowej, jednak ten trend trwał krótko - powiedział agencji Reutera Dmitrij Kriukow, główny makler z biura MFK Renaissance. Większość specjalistów uważa, że do przyszłego tygodnia na rynku nastąpi konsolidacja. Inwestorzy będą bowiem czekać na efekty wizyty kolejnej misji MFW w Moskwie, która przybędzie na początku kwietnia. Indeks RTS zyskał wczoraj 1,67% i zamknął dzień na poziomie 81,18 pkt., a najchętniej kupowano walory spółki branży energetycznej Mosenergo i koncernu naftowego Łukoil.

Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI