Bony skarbowe
W trakcie czwartkowego przetargu nastąpiłozałamanie popytu na bony skarbowe.
Spadek zainteresowania nabywców wynika prawdopodobnie nie tyle z nietypowego terminu przeprowadzenia przetargu, ile z negatywnych informacji makroekonomicznych, jakie napłynęły dzień wcześniej. Po chwilowym spadku, ponownie zanotowano wzrost rentowności większości rodzajów notowanych papierów.Po raz kolejny polski rynek finansowy zareagował na pesymistyczne dane dotyczące gospodarki. Jeśli nawet nie brać pod uwagę opinii znanego z czarnowidztwa ministra Jerzego Kropiwnickiego, który tym razem (po niedawnym obwieszczeniu recesji) przewiduje spadek PKB w I kwartale oraz zapowiada konieczność nowelizacji ustawy budżetowej i zwiększenia deficytu z 2,15% do 3%, to i tak powodów do zmartwienia nie brakuje.Przedstawiciele ośrodków badawczych (np. Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową) oraz Rady Polityki Pieniężnej (prof. Cezary Józefiak) mimo iż nie zgadzają się z tezami ministra Kropiwnickiego, to jednak potwierdzają, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku tempo wzrostu PKB jest zdecydowanie słabsze, spodziewając się jednocześnie znacznej poprawy w przyszłości.Podana w środę informacja Ministerstwa Finansów, iż na koniec marca deficyt budżetowy zbliżył się do poziomu 9 mld zł, czyli 75% kwoty przewidzianej na cały bieżący rok, przyczyniła się w znacznym stopniu do wzmożonej wyprzedaży złotego, w efekcie czego kurs dolara przekroczył poziom 4 zł. Trudno więc sądzić, że rzeczywiście, jak przypuszczano wcześniej, osłabienie złotego jest tylko przejściowe. Na rynku wtórnym rosły rentowności papierów skarbowych, choć w związku z nietypowym terminem przetargu na bony skarbowe handel nie był zbyt ożywiony.Sytuacja wygląda więc coraz groźniej i można spodziewać się bardziej radykalnych działań. W warunkach znacznej niepewności może dochodzić do prób działań spekulacyjnych, z jakimi mieliśmy ostatnio do czynienia na rynku walutowym, o powadze sytuacji zaś świadczy fakt, iż Rada Polityki Pieniężnej zaleca przedsięwzięcie środków przeciwdziałających takim możliwościom. Na rynku bonów skarbowych również można spodziewać się w najbliższym czasie nerwowej atmosfery.Popyt, podaż i obrotyW trakcie czwartkowego przetargu, odbywającego się w dość nietypowym terminie (zwykle przetargi organizowano w pierwszy dzień roboczy po świętach), zanotowano gwałtowny spadek popytu. Nabywcy złożyli oferty zakupu bonów o łącznej wartości nominalnej 2 mld zł. Oznacza to spadek w stosunku do poprzedniego przetargu o 1,26 mld zł, czyli aż o nieco ponad 38%. Tym samym załamaniu uległa definitywnie trzytygodniowa tendencja wzrostowa w tym zakresie. Pierwsze oznaki jej osłabienia były dostrzegalne już w miniony poniedziałek, jednak wówczas, mimo niewielkiego spadku, popyt był jeszcze stosunkowo wysoki. Po ostatnich niekorzystnych informacjach makroekonomicznych należy się raczej spodziewać dłuższego okresu mniejszego zainteresowania inwestorów papierami skarbowymi.Wartość bonów zaoferowanych przez Ministerstwo Finansów do sprzedaży wyniosła 1,2 mld zł i była niższa niż w trakcie poprzedniego przetargu o 100 mln zł, czyli o 7,7%. Spadkowa tendencja podaży trwa już drugi tydzień z rzędu i - według zapowiedzi emitenta - będzie kontynuowana w najbliższych tygodniach (na następnym przetargu wyniesie 1 mld zł). Jednak, jak uczy doświadczenie, plany są czasem weryfikowane i nie ma pewności, że nie zdarzy się to również w najbliższej przyszłości.Przewaga popytu nad podażą drastycznie się obniżyła i przyjęła wartość najniższą od początku marca bieżącego roku. Wartość nominalna zrealizowanych transakcji wyniosła 1,14 mld zł i była niższa niż poprzednio o prawie 164 mln zł, co oznacza spadek o 12,6%. Co więcej, plan sprzedaży, założony przez emitenta nie został w pełni zrealizowany, gdyż Ministerstwo Finansów starając się nie dopuścić do nadmiernego wzrostu rentowności bonów zmuszone było odrzucić sporą część ofert nabywców.RentownośćMimo wyraźnego zmniejszenia się pewagi popytu nad podażą i przeciwdziałania emitenta, w czwartek wzrosła rentowność dwóch spośród trzech notowanych rodzajów bonów. Tym samym po jednodniowej przerwie kontynuowana jest zwyżkowa tendencja w tym zakresie. Średnia rentowność papierów 13-tygodniowych zwiększyła się z 12,36% do 12,4%, czyli o 0,04 punktu procentowego, co oznacza wzrost o 0,32%. W tym przypadku mieliśmy, co prawda, do czynienia z niewielką, prawie 16-proc. przewagą popytu nad podażą, ale dążenie do wyhamowania wzrostu rentowności zmusiło emitenta do odrzucenia ofert kupna o wartości nominalnej prawie 100 mln zł, czyli niemal jednej trzeciej wszystkich ofert złożonych na ten rodzaj bonów.Średnia rentowność papierów 26-tygodniowych obniżyła się z 12,47% do 12,38%, a więc o 0,09 punktu procentowego, co oznacza spadek o 0,72%. W tym przypadku zanotowano jednak ponadtrzyipółkrotną przewagę popytu nad podażą, a ponadto emitent przyjął do realizacji zaledwie jedną czwartą złożonych ofert kupna. Rentowność bonów 52-tygodniowych zwiększyła się z 12,06% do 12,16%, a więc o 0,1 punktu procentowego, co oznacza wzrost o 0,83%, czyli największy na rynku. Co ciekawe, w przypadku tych papierów przewaga popytu nad podażą nie była najmniejsza (popyt był wyższy od podaży o około 67%), emitent zaś wykonał w pełni plan sprzedażyw tym segmencie rynku, nie dokonując zbyt dużych cięć ofert zakupu.Struktura popytu i podażyW strukturze popytu i podaży zaszły dość wyraźne zmiany w porównaniu z poprzednim przetargiem. Generalnie po obu stronach rynku zanotowano wzrost zainteresowania papierami o dłuższym terminie zakupu. W czwartek nie było w ofercie sprzedaży bonów 8-tygodniowych, jednak potencjalny popyt nie przeniósł się na papiery 13-tygodniowe: ich udział w popycie ogółem zwiększył się z 13,1% do zaledwie 17%. Bony te nie cieszą się zresztą zbyt dużym wzięciem, był to więc poziom typowy dla ostatnich tygodni. Udział bonów 26-tygodniowych obniżył się natomiast z 21,3% do 17,2%. Największym zainteresowaniem cieszyły się w czwartek bony 52-tygodniowe: ich udział w popycie zwiększył się z 54,8% do 65,7%.Po stronie podaży zanotowano wzrost udziału papierów 13-tygodniowych z 7,7% do 25% i 52-tygodniowych z 61,5% do 66,7%. Z 15,4% do 8,3% zmniejszył się natomiast udział w podaży bonów 26-tygodniowych.
ROMAN PRZASNYSKI