W pobliżu gospodarki

Premier odwołał wiceministra sprawiedliwości za publiczne krytykowanie swego ministra. I bardzo dobrze,nie podoba ci się zwierzchnik - zmień pracę lub szefa. Być może na to właśnie liczył były wiceminister Leszek Piotrowski - że on zostanie, a odejdzie szefowa resortu Hanna Suchocka.

Nie wyszło. Ale sprawa wcale taka prosta nie jest, gdyż nie da się tak od ręki oddalić zarzutów byłego podwładnego pani minister. To znaczy - należy zgodzić się z nim, że wymiar sprawiedliwości działa fatalnie. Zarówno prokuratura, o której głównie wypowiadał się eks-wice, jak i pozostałe elementy składowe trzeciej władzy.Mnie jednak średnio obchodzi stan i powody zamknięcia śledztwa w sprawie Andrzeja Milczanowskiego. Kompletnie nie interesuje mnie, kto i kiedy mianował odpowiedzialnych za to prokuratorów, bo nie ma to nic do rzeczy. Jest to wyciąganie argumentów pozamerytorycznych. Nie mam też ochoty grzebać się w sprawie rzekomej czy faktycznej inwigilacji prawicy. Żywo interesuje mnie za to, dlaczego sprawy gospodarcze wloką się w sądach latami, prawie nie ma kompetentnych prokuratorów i sędziów, przygotowanych do prowadzenia spraw dotyczących obrotu gospodarczego. Mocno mnie też obchodzi bardzo wysoki koszt takich spraw oraz tracenie na wartości pieniędzy, będących przedmiotem sporu w ciągu lat mijających od założenia sprawy do wyroku.W Warszawie na termin pierwszej rozprawy w sądzie gospodarczym można czekać nawet do dwóch lat, wpłaciwszy do 8 proc. sumy, którą chce się odzyskać, np. od nieuczciwego dłużnika, niesolidnego dostawcy czy nierzetelnego wykonawcy. A po pierwszej rozprawie jest druga i trzecia, potem ewentualnie wyrok i egzekucja należności przez komornika. A lata lecą. Pieniądze tracą wartość, firmy płynność, przedsiębiorcy cierpliwość.Dla firm, dla przedsiębiorców ten właśnie aspekt działania wymiaru sprawiedliwości jest najważniejszy. A to, czy jakiś prokurator jest ulubieńcem takiego lub innego polityka - panie eks-wice - kogo to tak naprawdę obchodzi? Dla kogo to jest ważne? Po co nam ta zasłona dymna?Porozmawiajmy o prawdziwych problemach, nieuczciwych dłużnikach, na których nie ma mocnych, przekrętach, oszustwach, terminach rozpraw. Powiedzmy sobie o niedofinansowaniu i niedoinwestowaniu sądów, niekompetencji sędziów i prokuratorów (cały czas mam na myśli sprawy gospodarcze).Jak widać, z panem Leszkiem Piotrowskim zgadzamy się, że w wymiarze sprawiedliwości źle się dzieje. I na tym kończy się wspólne pole, gdyż ja widzę zupełnie co innego niż on. I chyba nawet wiem dlaczego.Były wice mówi otwarcie, że po to przyszedł do Ministerstwa Sprawiedliwości, żeby pilnować realizacji programu koalicji, a szczególnie AWS. Naiwnie sądziłem, że czasy, gdy ten właśnie resort załatwiał partyjne sprawy, to są tzw. czasy minione. Jak się okazuje, nie do końca. Dlatego też nie po drodze mi do sprawiedliwości z panem Leszkiem Piotrowskim, gdyż chcemy iść, jak widać, w nieco inne strony. Mnie interesuje sprawność wymiaru, jego kompetencja i bezstronność, trzymanie się ducha i litery prawa i tego prawa doskonalenie. W interesie rynku, a więc nas wszystkich, po to, by obrót gospodarczy był bezpieczny. Spojrzenie eks-wiceministra jest dla mnie widzeniem sprawy w jakimś innym wymiarze, czwartym, a może nawet piątym.

JAN BAZYL LIPSZYC