Amerykańscy inwestorzy instytucjonalni odgrywają coraz większą rolę na światowych rynkach. Dysponują bowiem aktywami sześciokrotnie większymi niż brytyjskie instytucje i czterokrotnie większymi od japońskich.Udział w międzynarodowych inwestycjach dokonywanych przez Amerykanów zwiększyły wielkie fundusze emerytalne, gdyż prywatni inwestorzy i fundusze powiernicze wycofują się z międzynarodowych rynków. Z opublikowanego właśnie w Nowym Jorku raportu Conference Board wynika, że 30 września ub.r., kiedy to kursy akcji były niskie w następstwie kryzysu w Rosji, 25 największych amerykańskich funduszy emerytalnych trzymało 181,1 mld USD w papierach zagranicznych spółek. Stanowiło to 42% z 432 mld USD zainwestowanych przez Amerykanów w nieamerykańskie akcje.Oznacza to wyraźny wzrost od 1996 r., kiedy to 25 funduszy miało w zagranicznych akcjach 110,8 mld USD, a więc tylko 28% z 397,7 mld USD zainwestowanych przez Amerykanów w zagraniczne papiery. Jednym z rezultatów tego wzrostu jest zwiększenie możliwości amerykańskich funduszy wpływania na sposób zarządzania zagranicznymi spółkami, w których mają znaczne udziały.Ze wszystkich amerykańskich funduszy relatywnie najwięcej środków, bo 19%, w zagranicznych akcjach ma California Public Employees (Calpers). Jest to kwota w wysokości 24,3 mld USD.Omawiany raport analizuje też rozwój rynku Amerykańskich Kwitów Depozytowych (ADR-ów). W latach 1992-1998 liczba zagranicznych spółek notowanych na amerykańskich giełdach za pośrednictwem ADR-ów wzrosła ponaddwukrotnie, z 215 do 484. Wielkość obrotów ADR-ami wzrosła tylko w 1997 r. o 47,5 do 503 mld USD.Na zagraniczne inwestycje niekorzystnie wpłynął kryzys finansowy w Rosji. W rezultacie w trzech pierwszych kwartałach ubiegłego roku sprzedaż netto tych papierów wyniosła 4,3 mld USD. Jednak nadal rosły amerykańskie inwestycje w Ameryce Łacińskiej i w tym samym czasie zakupy netto na tym rynku wyniosły 13,1 mld USD, zwiększając kwotę ulokowanych tam pieniędzy do 54,1 mld USD.
J.B.