Autor artykułu "Kup Pan akcje" (PARKIET z 12 maja 1999 r.), analizując przyczyny i komentując skutki małej aktywności biur maklerskich i maklerów w pozyskiwaniu klientów, w zupełnie nieuzasadniony sposób i używając niezgodnych z faktami argumentów, krytykuje związane z tym problemem działania Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, a zwłaszcza jej Przewodniczącego, Pana Jacka Sochy.Twierdzenie, że Przewodniczący jedynie "ostatnio" zaczął zachęcać maklerów do pełnienia aktywnej roli na rynku papierów wartościowych jest całkowicie pozbawione podstaw i dalekie od prawdy. Przewodniczący wypowiadał się w tych sprawach niejednokrotnie, chociażby w wywiadzie "Regulacje nie blokują aktywności. KPW o roli maklera", opublikowanym w PARKIECIE nr 191 z 3 października 1996 r. Przewodniczący zaznaczał wówczas: "Biorąc pod uwagę obecne przepisy i przyjęty przez Radę Ministrów projekt ustawy, uważam, że mówienie o blokujących aktywność regulacjach jest nieodpowiedzialnością". Podobnie w rozmowie "Zmiany w kierownictwie Związku Maklerów i Doradców. Nowe zasady etyki", zamieszczonej w PARKIECIE nr 77 z 22 kwietnia 1997 r. Przewodniczący mówił: "W natłoku napływających informacji inwestorom będzie coraz trudniej podejmować decyzje inwestycyjne. Dlatego też makler powinien blisko współpracować z klientami, znać ich, ustalać decyzje, co robić z portfelem.... Będziecie stanowić wewnętrzną siłę wówczas, gdy klienci będą mogli ocenić, kto jest najlepszy. Najlepsi będą mieć najwyższe prowizje i najwięcej klientów".Dziwi więc fakt, że autor artykułu "Kup Pan akcje" stawia tak poważne zarzuty bez zapoznania się z wypowiedziami Przewodniczącego KPWiG, opublikowanymi wcześniej w tym samym dzienniku.
MIROSŁAW KACHNIEWSKI
Rzecznik Prasowy KPWiG
Od autora
Celem mojego artykułu nie było przeprowadzenie sądu nad KPWiG i jej przewodniczącym w szczególności ani też stawianie konkretnych zarzutów, lecz zwrócenie uwagi na istotny, moim zdaniem, problem małej aktywności maklerów i biur w zdobywaniu klientów oraz na niektóre czynniki wpływające na ten stan rzeczy. W szerszym aspekcie chodziło o innowacyjność na naszym rynku oraz tempo wprowadzania nowych form działalności, rozwiązań organizacyjnych, czy wreszcie nowych instrumentów. Tradycyjnie jednak Komisja jest bardzo wrażliwa na każdy przejaw krytyki pod jej adresem i ma w zwyczaju ostro reagować, żądając sprostowań.Tak więc wyjaśniam, że sformułowania "ostatnio" użyłem bez żadnych podtekstów typu "wreszcie Przewodniczący zmienił zdanie", lecz w tym sensie, że kilka dni temu natrafiłem w prasie na wypowiedzi Przewodniczącego w tej kwestii.Użyte przeze mnie określenia "postrach maklerów i biur maklerskich, a nawet hamulcowy bardziej nowatorskich zmian", które, jak się domyślam mogły urazić Pana Przewodniczącego, nie są moim wymysłem, lecz funkcjonują w tzw. środowisku i z pewnością nie wzięły się całkiem z powietrza. Wiążą się one z rolą, jaką Komisja pełni na rynku. Trudno zaś zaprzeczyć, że wiele inicjatyw, pojawiających się w biurach maklerskich i wiele rozwiązań, spotykało się z niechęcią Komisji i rodziło się w bólach. Przypomnijmy sobie boje o możliwość publikowania przez maklerów analiz spółek, wydawania rekomendacji, doradzanie klientom, udział biur maklerskich w obsłudze spółek parterowych programu NFI, wprowadzanie instrumentów pochodnych czy wreszcie nieśmiertelną sprawę krótkiej sprzedaży. Przykład z ostatnich dni - wypowiedź Przewodniczącego Sochy dla Magazynu Finansowego dziennika "Prawo i Gospodarka": "Do pomysłu klubów inwestora jestem nastawiony sceptycznie. Nie jestem ani przeciw, ani za. Na dobrą sprawę nie wiadomo, jak miałyby one funkcjonować i czy ograniczałyby się jedynie do dyskusji na temat rynku kapitałowego. Jeśli taka byłaby formuła spotkań, to mogę zapewnić, że na każde zaproszenie takiego klubu przyjadę i będę uczestniczył w dyskusji. Ale jeśli mówimy o klubach inwestorskich, które miałyby zrzeszać poszczególnych inwestorów, którzy byliby gotowi uby miałyby opracowywać koncepcję inwestycyjną dla grupy ludzi..." i tu następuje długa lista wątpliwości i problemów. Obok zaś wypowiedź prezesa Rozłuckiego na ten sam temat: "Brak aktywności inwestorów w tej sprawie mógł być częściowo spowodowany stanowiskiem KPWiG sprzed kilku lat, gdy każda wypowiedź na temat rynku mogła być uznana za manipulację. (...) Jeżeli Komisja nie poprze tej inicjatywy, to my z taką inicjatywą nie będziemy występować. (...) Inicjatywa na rynku kapitałowym jest dobrem rzadkim. Osoby nadzorujące ten rynek powinny sobie uświadomić, że największym zagrożeniem jest bierność podmiotów tu działających."Bez komentarza.